20-letniemu Mateuszowi S. grozi kara do 12 lat więzienia - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Do wypadku doszło w poniedziałek przed godz. 1 w nocy na lokalnej drodze w miejscowości Borki. Jak ustalono, idący lewą stroną drogi 34-latek z Łęczycy został potrącony przez jadący z naprzeciwka samochód, który odjechał z miejsca wypadku. 34-latek zginął na miejscu. Policjanci szybko odnaleźli volkswagena golfa, który mógł uczestniczyć w wypadku. Zatrzymano także dwóch mieszkańców Łęczycy - właściciela auta i jego 20-letniego syna. Według prokuratury, to właśnie 20-latek prowadził samochód. Gdy doszło do wypadku odwoził swoją dziewczynę. Młody mężczyzna godzinę po wypadku był pijany; miał ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie. We wtorek w łęczyckiej prokuraturze Mateusz S. usłyszał zarzuty. Po przesłuchaniu prokuratura zdecyduje, czy wystąpić do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie. Samochód został zabezpieczony do badań.