Serwisy policyjne roją się od meldunków o złapanych przestępcach, próbujących wyłudzić kredyt. Nie ma tygodnia, by policjanci nie informowali o przynajmniej kilku takich sprawach. - To wierzchołek góry lodowej - przyznaje Mirosław Micor. - Mimo sporej liczby sukcesów przy tego typu przestępstwach, nie o wszystkich przypadkach informujemy i nie wszystkich wyłudzających kredyt udaje się schwytać. Jest też szara strefa, czyli wyłudzenia, o których banki nas nie informują. Po łup idzie słup "Łowców kredytów" można podzielić na trzy grupy. - Pierwsza to klasyczne słupy - tłumaczy oficer operacyjny łódzkiej komendy miejskiej, który zajmuje się rozpracowywaniem przestępców wyłudzających kredyty. - To osoby stojące najniżej w hierarchii zorganizowanych grup zajmujących się wyłudzaniami. Słupy to zwykle osoby ubogie, często z marginesu społecznego. - Najczęściej bezrobotni bez prawa do zasiłku - dodaje oficer operacyjny. Po kredyt do banku idą zwykle z własnymi dowodami osobistym. Mocodawcy zaopatrują ich jedynie w spreparowane zaświadczenie o zatrudnieniu, zarobkach, odcinki emerytur. - Słup dostaje kredyt, załóżmy w wysokości pięciu tysięcy złotych, z czego tysiąc jest dla niego - opowiada podinspektor Mirosław Micor z Miejskiej Komendy Policji. Po co to robią, skoro łatwo ich namierzyć, a w razie niespłacania kredytu wyegzekwować dług? - Bo tysiąc złotych to dla nich majątek. To w zdecydowanej większości ludzie bez pieniędzy, stałego zatrudnienia, dochodów. Z nich nie da się ściągnąć długu - tłumaczy Mirosław Micor. Za słupami stoi zwykle kilku sprytnych przestępców, którzy są w stanie wyposażyć słupa w dokumenty, udzielić instrukcji, by nie popełnił gafy. Bywa, że jako wujek, brat lub kuzyn nadzorują składanie wniosku, bo nierzadko słup nie potrafi się podpisać we właściwym miejscu. Wyłudzanie kredytów to sposób na łatwy łup. - Podczas jednodniowego uderzenia przestępcy są w stanie zyskać nawet sto tysięcy złotych - tłumaczy oficer operacyjny. - Do tego, gdyby dokonali rozboju, groziłoby im osiem lat więzienia. Za wyłudzenie kredytu mogą dostać najwyżej dwa, trzy lata. Mózgi takich zorganizowanych grup trudno schwytać. - Słupy nawet nie znają ich tożsamości - dodaje inspektor Micor.