Takie dary od gości ślubnych i weselnych trafiają do Domów Dziecka, Polskiego Czerwonego Krzyża, świetlic środowiskowych i często do Caritas. W tym roku było ich kilka - a to oznacza pokaźną ilość przyborów szkolnych, bo młodzi otrzymują wiele małych paczek o wartości od 30 do 50 złotych - czyli mniej więcej tyle ile wydawane jest na kwiaty. O takiej propozycji pary dowiadują się od znajomych, ale także od księży w czasie przygotowań do zamążpójścia prowadzonych w parafiach. Przybory te to zeszyty, bloki, długopisy, ołówki, kredki i mazaki, czyli wszystko to, co jest potrzebne młodemu człowiekowi w szkole. - Oczywiście, po przejrzeniu tego co nam dostarczono, musimy dokonać jeszcze zakupów uzupełniających, ale nie w takich ilościach jak to bywało wcześniej - powiedział nam ks. Krokocki. Pieniądze na dodatkowe zakupy pochodzą z akcji Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom. Młode pary, jak powiedział ks. Krokocki, decydują się na zamianę kwiatów na zaszyty z powodów praktycznych. Jak mówią sami narzeczeni i nowożeńcy, w czasie składania życzeń dostaje się ich tak dużo, że ciężko jest, choć bukiety są piękne, się nimi nacieszyć. Kwiaty trafiają do wazonów lub wiader i stanowią ozdobę sali weselnej - ale po tym ich życie się kończy. A pieniądze wydane na kredki czy zeszyty mogą realnie komuś pomóc. W tym roku diecezjalna Caritas przygotuje 100 paczek z wyprawkami szkolnymi. Około połowa z nich trafi do uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych w Łowiczu i okolicy. Przygotowaniem paczek zajmują się także koła parafialne Caritas. Faktyczna liczba wyprawek, która trafi do uczniów jest więc znacznie wyższa i w skali diecezji trudna do konkretnego oszacowania. (tb)