Prokuratura Rejonowa Łódź Bałuty wszczęła śledztwo, które ma ustalić okoliczności śmierci oraz dlaczego zwłoki odnaleziono dopiero po tak długim czasie - poinformował w poniedziałek rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. W minioną środę do mieszkania zajmowanego przez 60-letniego mężczyznę zapukał komornik Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia wraz z przedstawicielami Administracji Zasobów Komunalnych, którzy mieli przeprowadzić eksmisję lokatora. Ponieważ nikt nie otwierał, wyważono drzwi. - Po wejściu do mieszkania znaleziono leżące na tapczanie w pozycji półleżącej ludzkie szczątki. Przeprowadzone przez prokuratora, z udziałem biegłego medycyny sądowej, oględziny wykazały, że do zgonu mogło dojść od kilkunastu do kilkudziesięciu miesięcy wcześniej - zaznaczył Kopania. Według śledczych zmiany pośmiertne utrudniają ustalenie przyczyny zgonu, dlatego też szczątki zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie przeprowadzone zostaną ich szczegółowe oględziny. Mają one przybliżyć datę śmierci, jej przyczyny, pomóc w ustaleniu czy przed śmiercią doszło do spowodowania uszkodzeń ciała, a także czy są to zwłoki mężczyzny, czy kobiety. W mieszkaniu odnaleziono dowód osobisty najemcy lokalu. Udało się także dotrzeć do jego syna. Badania DNA mają wykazać czy są to zwłoki lokatora. Z zeznań sąsiadki wynika, że widziała mężczyznę po raz ostatni rok wcześniej. Nie utrzymywał on z nikim, nawet z synem, bliższych kontaktów; był typem samotnika. W mieszkaniu odnaleziono starą gazetę, pochodzącą sprzed blisko roku. - Trwają przesłuchania mające na celu ustalenie okoliczności, w których doszło do zgonu osoby, której szczątki ujawniono. Wyjaśnienia też wymaga dlaczego zwłoki odnaleziono dopiero po kilkunastu czy kilkudziesięciu miesiącach po śmierci - zaznaczył prokurator.