37-letni chirurg wziął łapówkę od syna 70-letniej kobiety, która narzekała na silne bóle brzucha. Po badaniach okazało się, że koniecznie musi mieć wycięty woreczek żółciowy. Na początku zeszłego tygodnia kobieta dostała skierowanie do szpitala. Termin przyjęcia został przesunięty z powodu braku wolnych łóżek, jednak lekarz dał do zrozumienia, że sprawę można przyspieszyć. Syn chorej najpierw odmówił. Propozycję przyjął jednak kilka dni później, gdy stan zdrowia kobiety znacznie się pogorszył. Mężczyzna ponownie spotkał się w szpitalu z chirurgiem, który stwierdził, że za szybką operację trzeba zapłacić 500 złotych. Syn zgodził się, ale jednocześnie zawiadomił policję. Funkcjonariusze zatrzymali lekarza podczas wręczenia pieniędzy. W jego szafce na ubranie znaleziono dodatkowo kilka tysięcy złotych i wiele pustych kopert.