- Wszyscy zatrzymani są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej związanej z przyjmowaniem korzyści majątkowych od osób zdających egzaminy na prawo jazdy. Są podstawy do stwierdzenia, że członkowie tej grupy uczynili sobie z procederu stałe źródło utrzymania - powiedział rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury okręgowej, Krzysztof Kopania. Prokuratorzy i policjanci ustalili, że grupa działała od początku do połowy 2003 r. Twierdzą jednak, że nie można jednoznacznie określić tego czasu, ponieważ cały czas gromadzone są dowody. - Na dzisiaj są dowody na wręczenie korzyści majątkowych przez kilkadziesiąt osób. Można powiedzieć, że to wierzchołek góry lodowej - wyjaśnił Kopania. Ustalono, że wręczane łapówki wynosiły najczęściej kilkaset złotych. Do tej pory ustalono, że w jednym przypadku kwota ta wyniosła dwa tysiące zł. Zdaniem naczelnika wydziału ds. przestępczości gospodarczej łódzkiej policji, mł. insp. Adama Antczaka, system wprowadzony przez zatrzymanych, sam się napędzał. - Polegał on na tym, że jak nie zdasz egzaminu, to zapłacisz łapówkę i zdasz lub wykupisz kolejne egzaminy i dodatkowe lekcje w szkołach. Zawsze więc na tym zarabiano - raz oficjalnie, raz nieoficjalnie. Wszyscy byli zainteresowani, żeby interes się kręcił - wyjaśnił. Dodał, że o nieprawidłowościach przy zdawaniu na prawo jazdy mówiło się w Łodzi od lat. - Przy przestępstwach korupcyjnych istnieje zmowa milczenia. W maju 2003 r. podjęliśmy działania operacyjne w celu ujawnienia tego typu przestępstw. Mogę powiedzieć, że kilkaset osób skorzystało z dobrodziejstwa nowych regulacji prawnych, które gwarantują osobom ujawniającym fakt wręczenia korzyści majątkowej bądź fakt złożenia jej obietnicy i opisującym w sposób szczegółowy okoliczności zdarzenia, uniknięcie odpowiedzialności karnej. Dzięki temu udało się tę zmowę milczenia przerwać - powiedział Antczak. Rolę pośredników w ramach grupy spełniali przede wszystkim instruktor i właściciele szkół. - Ich rola sprowadzała się do informowania w zakresie możliwości ułatwienia zdania egzaminu, nakłaniania do wręczania korzyści majątkowej oraz do przekazywania części pieniędzy egzaminatorom. Egzaminatorzy mieli gwarantować pozytywny wynik egzaminu. Podczas egzaminu udzielali instrukcji, w jaki sposób prawidłowo wykonać konkretny manewr i przymykali oczy na popełnione błędy - powiedział Kopania. Zdaniem prokuratury, są również podstawy do stwierdzenia, że dochodziło do żądań adresowanych w stosunku do egzaminowanych kobiet dotyczących czynności seksualnych. - W dwóch przypadkach można nawet mówić o doprowadzeniu egzaminowanych kobiet do poddania się innym czynnościom seksualnym - wyjaśnił Kopania. Zatrzymania nastąpiły w miejscu zamieszkania podejrzewanych. Dziś policjanci przeszukali trzydzieści miejsc, m.in. ośrodek WORD, który został zamknięty, a zaplanowane na ten dzień egzaminy odwołano. Przesłuchano również zatrzymanych. W akcji brało udział ponad 80 policjantów. Według policji i prokuratury, sprawa jest rozwojowa i niewykluczone są dalsze zatrzymania. Podejrzanym osobom grozi kara do 12, a niektórym nawet do 15 lat pozbawienia wolności.