Nastolatka skatowała koleżankę, bo była zazdrosna o swojego chłopaka. Pokrzywdzona jest częściowo sparaliżowana, do końca życia będzie niepełnosprawna. Sąd odroczył rozprawę, ponieważ przebywająca w szpitalu pokrzywdzona nie została o niej powiadomiona. Chociaż została całkowicie ubezwłasnowolniona, nie ma także dotąd wyznaczonego opiekuna prawnego. Sąd po naradzie zdecydował, że prześle do szpitala faksem powiadomienie o rozpoczęciu procesu. Ustanowił także dla pokrzywdzonej pełnomocnika z urzędu i odroczył rozpoczęcie procesu do wtorku. Do tragicznych zdarzeń doszło w październiku ub. roku. Jagoda B. wraz ze swoim chłopakiem pojawili się na imprezie w jednym z domów przy ul. Harnama w Łodzi. Na imprezę przyszła także 21-letnia Jolanta M. 15-letnia wówczas Jagoda dowiedziała się, że dziewczyna i jej chłopak mieli romans. Nastolatka postanowiła się zemścić. Zaczęła bić rywalkę pięściami, kopać po głowie i całym ciele. Uderzała też jej głową o kurki kuchenki gazowej. Półprzytomną dziewczynę ciągnęła za włosy i wywlekła po schodach na podwórko. Tam skakała po swojej ofierze i biła drewnianym wieszakiem. W katowaniu 21- latki pomagała jej inna kobieta, skazana już w odrębnym procesie na 3 lata więzienia. Pogotowie wezwała jedna z uczestniczek spotkania. Skatowana dziewczyna cudem uszła z życiem. Przeszła operację. W wyniku odniesionych obrażeń jest prawostronnie sparaliżowana i nie może żyć samodzielnie. Sąd rodzinny i dla nieletnich zdecydował, że Jagoda B. jest tak zdemoralizowana, że powinna odpowiadać jak dorosła. Prokuratura oskarżyła ją o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Nastolatka w śledztwie przyznała się, że chciała zabić dziewczynę, albo zrobić z niej kalekę. B. jest sierotą, od najmłodszych lat wychowywała się w domach dziecka. Później często gościła w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, gdzie ma złą opinię, jako osoba, która wywołuje awantury i jest agresywna. Ponieważ nie skończyła jeszcze 18. lat grozi jej 25 lat więzienia. Na proces czekała początkowo w ośrodku wychowawczym, a obecnie przebywa w zakładzie karnym w Łodzi. Dramatycznie wygląda sytuacja pokrzywdzonej dziewczyny. Jak poinformował sąd, Jolanta M. przebywa obecnie na oddziale neurologicznym jednego z łódzkich szpitali, z uwagi na paraliż może poruszać się tylko na wózku inwalidzkim. Dziewczyna oczekuje obecnie na umieszczenie w domu opieki społecznej, ale czeka się na to nawet kilka lat.