Siostry domagają się podniesienia pensji do wysokości średniej krajowej. Teraz zarabiają średnio po 600, 700 złotych. Końca protestu na razie nie widać - wcześniejszych propozycji podwyżek pielęgniarki bowiem nie przyjęły. Wszystko wskazuje na to, że kolejnych propozycji nie będzie. Marszałek województwa, Waldemar Matusewicz mówi, że więcej niż średnio po 200 złotych dla pielęgniarek z Sieradza nie uda się już znaleźć. - I dyrektor szpitala i Kasa Chorych w działaniach, które mogli podjąć, doszli już "do ściany". Natomiast sprostanie żądaniom pielęgniarek musiałoby doprowadzić do jeszcze większych zwolnień - twierdzi Matusiewicz. Pielęgniarki z Sieradza nie wierzą jednak w to, aby kolejne zwolnienia pozwoliły na podniesienie płac. - W tym szpitalu zwolniono już prawie 1000 pracowników i nic nie zmieniło się w kwestii wynagrodzeń - mówi jedna z nich. W szpitalu w Poddębicach głoduje ponad 30 pielęgniarek, w Łasku protestuje 10 osób, a inne mają przyłączyć się jutro. Posłuchaj relacji reportera radia RMF z Łodzi, Roberta Stanilewicza: