Kilka dni temu rodzice małej Sandry wracali z libacji. Ich córeczka wypadła wówczas z wózka. Z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trafiła do szpitala. Tam lekarze stwierdzili, że dziewczynka była wykorzystywana seksualnie. Sandra opuściła już szpital i jest w domu dziecka. Powinna tam trafić wcześniej, ponieważ sąd postanowił o ograniczeniu wobec niej praw rodzicielskich. Rodzice utrudniali jednak wyegzekwowanie tego postanowienia. Nie chcieli wpuścić do domu kuratora. Nie chcieli również, by po tym, jak wypadła z wózka, Sandra znalazła się w szpitalu. Dziewczynka trafiała po kolei do trzech szpitali w tym także do specjalistycznego Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi. W każdym lekarze stwierdzili, że była wykorzystywana seksualnie. Potwierdził to też biegły sądowy. - Nie wiadomo jeszcze, czy to, co się stało, nie grozi trwałym kalectwem. Tego wykluczyć nie można - powiedział Leonard Duczmalewski, prokurator rejonowy w Sieradzu. Zarzut wykorzystywania seksualnego Sandry sieradzka prokuratura postawiła nie tylko ojcu, ale także bratu matki. Matka Sandry ma jeszcze 7 innych dzieci. 6 z nich już wcześniej zostało jej odebranych na mocy decyzji sądu . Rodzice Sandry trafili na 3 miesiące do aresztu, drugi z mężczyzn podejrzewany o wykorzystywanie seksualne dziecka jest na razie na wolności. Ojcu dziecka i bratu matki grozi do 10 lat więzienia. Matce za pomoc w wykorzystywaniu seksualnym do 5 lat. Rodzicom prokuratura zarzuca ponadto, że narazili Sandrę na niebezpieczeństwo utraty życia.