- Nasz festiwal jest doskonałym przykładem na to, że ludzie potrafią się bawić mimo wieku. Występujący na scenie seniorzy pokazują, że potrafią - pomimo swoich lat, a może właśnie dlatego - zachować dystans do samego siebie. To oni też wymyślili nazwę tej imprezy - powiedział rzecznik imprezy Michał Kaźmierczak. Przypomniał, że w ubiegłym roku w jednym z przedstawień wystąpiła 90-latka, która zagrała ... "jurnego pana młodego". Kazimierczak zwrócił uwagę, że w tym roku na scenie pojawi się w sumie dwa razy więcej grup i solistów niż w 2009 roku. Wtedy do Ośrodka Kultury "Karolew" w Łodzi, który jest organizatorem festiwalu, przyjechało ponad 20 wykonawców. - Teraz ma być ich 42 - dodał. Impreza rozgrywana jest w kategorii solistów i zespołów. Są autorskie piosenki, występy kabaretów. W tym roku pojawią się również zespoły ludowe. Jurorem jest publiczność. Główną nagrodą jest Grand Prix Festiwalu oraz przyznanie dożywotnio tytułu "Wesołego Piernika". Organizatorzy imprezy przyznają, że chętnych do tytułu jest wielu i wszyscy traktują rywalizację poważnie. Wystarczy jednak, że seniorzy zejdą ze sceny a powaga mija. Festiwal to dla nich przede wszystkim radość wspólnego tworzenia i wspólnego spędzania czasu. Jak powiedział rzecznik, wykonawcy prześcigają się w oryginalnym repertuarze i jeszcze oryginalniejszych nazwach zespołów. W tym roku na scenie pojawią się m.in. grupy: "Wesoła wdówka" i "Odlotowe babcie". Druga edycja łódzkich "Piernikaliów" będzie trwać trzy dni. W piątek i sobotę (9 i 10 kwietnia) odbędą się eliminacje, w niedzielę (11 kwietnia) finał imprezy. Oprócz festiwalowej rywalizacji zaplanowano też degustację potraw przygotowanych m.in. przez członkinie kół gospodyń wiejskich. Festiwal zakończyć ma dyskoteka dla seniora.