O wstępnych wynikach sekcji poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Tragiczne wydarzenia rozegrały się 17 marca w jednym z mieszkań przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Policja otrzymała wówczas informację, że pogotowie dostało wezwanie do postrzelonego mężczyzny. Ratowników wezwała jego partnerka, kiedy po usłyszeniu huku, znalazła go rannego z bronią w ręku. Później okazało się, że była to wiatrówka, a mężczyzna sześciokrotnie strzelił sobie z niej śrutem w głowę. Policjanci strzelili w kierunku mężczyzny Według policji, gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, zobaczyli stojącego w drzwiach pomieszczenia mężczyznę, który wymierzył broń w stronę policjantów. Funkcjonariusze mieli wezwać go do rzucenia broni, a gdy ten tego nie zrobił, policjanci strzelili w kierunku mężczyzny. 52-latek - według policji - schował się za ścianą, a później ponownie wymierzył broń w policjantów. Według wstępnych ustaleń śledczych, mężczyzna strzelił także w kierunku funkcjonariuszy; ci oddali kolejne strzały. Gdy policjanci weszli do mieszkania okazało się, że mężczyzna jest ranny w klatkę piersiową i głowę. 52-latek trafił do szpitala; pomimo operacji zmarł kilka dni później. Prokuraturze nie udało się go przesłuchać. Broń należąca do mężczyzny to wiatrówka Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście, która przesłuchała m.in. obu interweniujących policjantów. Ustalono, że broń należąca do mężczyzny to wiatrówka, wierna replika pistoletu typu Walther. Zdaniem śledczych, policjanci wystrzelili w sumie osiem razy - w jednym z magazynków policyjnej broni nie było siedmiu pocisków; w drugim brakowało jednego. Prokuratura prowadzi dwa odrębne postępowania - jedno dotyczy wyjaśnienia sprawy napaści na funkcjonariuszy policji podczas podejmowanej przez nich interwencji, w drugim badana jest kwestia prawidłowości działań policyjnych i użycia broni służbowej przez funkcjonariuszy. Kluczowa w sprawie opinia biegłych We wtorek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi przeprowadzona została sądowo-lekarska sekcja zwłok 52-latka. - Wstępny obraz sekcyjny nie dał podstaw do sformułowania wniosków. Czekamy na opinię biegłych w tej sprawie. Kluczowe znaczenie będzie miała odpowiedź na pytanie, czy mężczyzna zmarł na skutek ran postrzałowych, a jeżeli tak, to których - czy tych w głowę czy w rejonie klatki piersiowej - powiedział Kopania. Prokurator podkreślił, że obecnie nie można przesądzić czy są podstawy, żeby przypisać funkcjonariuszom odpowiedzialność karną. - Podstawowa sprawa to sprawdzenie, czy istotnie były nieprawidłowości, a jeżeli tak, to czy powinny one skutkować przedstawieniem zarzutów funkcjonariuszom. Tym samym nie można przesądzać, że śmierć mężczyzny może mieć bezpośredni wpływ na kwestię ich odpowiedzialności karnej - dodał. Prokuratura czeka także na wyniki badań balistycznych, dotyczących zabezpieczonej broni i śladów na miejscu zdarzenia.