O zdarzeniu, do którego doszło w poniedziałek po południu, poinformowała we wtorek rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji, Joanna Kącka. Jak wyjaśniła, chłopiec został zatrzymany przez świadków, którzy zauważyli, jak jadący ulicą renault zahaczył o zaparkowaną toyotę. Z zaskoczeniem odkryli, że za kierownicą pojazdu siedzi 10-latek. Zatrzymali nieletniego kierowcę, zabrali mu kluczyki i wezwali policję. Zaskoczenia nie kryli także opiekunowie chłopca. Według dziadka, wychodzący z domu wnuczek miał powiedzieć, że idzie pobawić się na ogrodzonym podwórku, zaś zniknięcia renault nikt nie zauważył, ponieważ było zaparkowane na parkingu podziemnym. Według badania młodociany kierowca i jego opiekunowie byli trzeźwi.