W poniedziałek serwis internetowy "Faktu" poinformował, że sąd nakazał odebrać jedenaścioro z piętnaściorga dzieci pani Magdalenie z Wierzbicy w województwie łódzkim. Portal TVP Łódź - powołując się na słowa matki - wskazał, że piotrkowski sąd zdecydował o odebraniu jej dzieci ze względu na zbyt małą liczbę pomieszczeń w domu, wagarowanie trójki najstarszych synów oraz alkoholizm męża. Dzieci miały być odebrane przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Radomsku. Portal "Faktu" wyjaśnił, że pani Magdalena mieszka w domu rodziców i z liczną rodziną zajmuje tylko dwa pokoiki od frontu. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, pytany w poniedziałek o tę sprawę w Programie Trzecim Polskiego Radia, przypomniał, że od czterech lat obowiązuje ustawa, zgodnie z którą nie "wolno odbierać dzieci wyłącznie z powodu biedy". Wójcik poinformował, że podjął decyzję o interwencji, kiedy dowiedział się w piątek o decyzji sądu. "Także wczoraj wieczorem (w niedzielę - PAP) mieliśmy spotkanie z sędziami w resorcie sprawiedliwości. Znamy już orzeczenia, znamy uzasadnienia tych orzeczeń. W moim przekonaniu został popełniony błąd przez sądy. Nie zostały wzięte pod uwagę wszystkie okoliczności" - powiedział. Przedstawiciel MS podkreślił, że istnieje możliwość zmiany tego orzeczenia. "Jest taki ekstraordynaryjny tryb - zgodnie z procedurą cywilną - jest taki przepis, który mówi, że każde prawomocne orzeczenie może być zmienione. Nie wykluczam także swojej wizyty u tej pani, żeby zobaczyć, przekonać się, tak w praktyce, jak to wygląda, bo rzeczywiście nie chce się wierzyć, że w dwóch pomieszczeniach żyje kilkanaście osób (...). Podjęliśmy interwencję po wczorajszej rozmowie. Jestem pewny, że musimy interweniować. Nie ma żadnej patologicznej sytuacji" - dodał Wójcik.