Wcześniej taki sam zarzut usłyszała 35-letnia biologiczna matka dziecka Monika W. Obu kobietom grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zarzuciła 36-letniej Annie W. działanie wspólnie i w porozumieniu z matką dziecka. Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. 36-latka przyznała, że razem z koleżanką ustaliły, że to ona będzie wychowywała i zostanie - w sensie prawnym - matką jej dziecka. Przekazała jej swoje dokumenty i finansowała wizyty lekarskie; płaciła za leki i witaminy w okresie ciąży. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie złożył na początku listopada szpital im. Rydygiera w Łodzi, gdzie odbył się poród. Jak ustalono, 35-letnia ciężarna kobieta, matka trójki dzieci, zgłaszając się do lekarza w celu wyrobienia karty ciążowej podała dane swojej o rok starszej koleżanki. To samo robiła podczas kolejnych wizyt lekarskich, a także w szpitalu. W obu przypadkach posługiwała się dowodem osobistym bądź legitymacją rencisty swojej koleżanki. Sprawa wyszła na jaw, bo lekarze ze szpitala nabrali wątpliwości co do tożsamości matki. Stwierdzono, że to kolejny poród kobiety, a rzekoma matka miała rodzić po raz pierwszy. Nie miała także przy sobie dokumentów ze zdjęciem. Okazało się, że kobiety umówiły się na początku ciąży, że biologiczna matka będzie podawać się za swoją koleżankę, do której miało trafić dziecko. 35-latka nie chciała podjąć się wychowywania kolejnego dziecka i - jak wyjaśniała - kierowała się jego dobrem. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście, która bada również, czy był to pierwszy taki przypadek próby oddania dziecka przez 35-latkę. Śledczy zbadają także, czy o sprawie wiedział ojciec dziecka. Obie kobiety są niepełnosprawne. Prokuratura nie udziela informacji o stanie ich zdrowia. Niewykluczone jednak, że zostaną one zbadane przez biegłych psychiatrów i psychologa, którzy ocenią stopień ich poczytalności.