Według radnego Platformy Obywatelskiej Pawła Ciszewskiego przedstawiony przez prezydenta miasta projekt budżetu na 2008 rok charakteryzuje się trzema cechami: stagnacją w zakresie dochodów miasta, gwałtownym wzrostem wydatków bieżących Urzędu Miasta oraz całkowitym brakiem pieniędzy na inwestycje. - Zarządzanie finansami miasta jest podobne do zarządzania finansami gospodarstwa domowego. Najpierw trzeba sobie zapewnić dochody wystarczające na czynsz, energię i pozostałe opłaty, a dopiero później można myśleć o zakupach mebli, samochodu czy o wyjeździe na zagraniczne wczasy. A jaka była logika przy tworzeniu przedłożonego projektu budżetu miasta na 2008 rok? - pyta P. Ciszewski. Prezydent Krzysztof Chojniak, który stworzył dokument dochodów i wydatków miasta na przyszły rok podkreśla, że budżet jest: - prorozwojowy, ze względu na rosnące wydatki inwestycyjne; - efektywny, co oznacza, że z jednej złotówki środków własnych planujemy uzyskać 1,50 zł nakładów inwestycyjnych; - optymalny, bo łączy w sposób racjonalny rozliczne potrzeby mieszkańców z ograniczonymi zasobami finansowymi miasta; - bezpieczny, bo poziom zadłużenia planowanego na koniec 2007 roku wynosi 34 proc. planowanych dochodów przy limicie ustawowym wynoszącym 60 proc.; - spójny z założeniami budżetu państwa; - zgodny ze stałą zasadą zrównoważonego rozwoju. W projekcie budżetu na 2008 rok uwagę zwraca kilka dużych i jedna wielka inwestycja, a mianowicie modernizacja i rozbudowa oczyszczalni ścieków, za którą zapłacimy w sumie ponad 222 mln zł, jednak w 2008 roku jedynie 3 mln. Inne inwestycje to m.in. Trakt Wielu Kultur, utworzenie europejskich scen Teatru Jaracza, rewitalizacja Starego Miasta, budowa sali sportowej przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych 4 czy rozpoczęcie budowy nowego gmachu biblioteki. 1 mln znalazł się także na rozpoczęcie budowy nowej siedziby schroniska dla zwierząt. - 74 mln to całkowity budżet na inwestycje, z czego 42 mln to inwestycje z udziałem środków unijnych. Pozostałe 30 mln to inwestycje, które zostaną przeprowadzone bez środków unijnych, i tutaj musimy mieć własny wkład finansowy - mówi prezydent Chojniak. Z kolei według Pawła Ciszewskiego, z powodu zwiększenia wydatków bieżących przedłożonych przez prezydenta, miasto będzie praktycznie pozbawione pieniędzy na inwestycje. - Cały rozmach inwestycyjny prezydenta to fikcja, skoro w 99,9 proc. ma być sfinansowany z kredytów, pożyczek i dotacji - twierdzi radny PO. Krytyce radny Ciszewski poddaje także brak wzrostu dochodów miasta. - Przy lekturze projektu budżetu aż bije w oczy stagnacja dochodów miasta, co po uwzględnieniu przewidywanej inflacji (2,3 proc.) oznacza ich realny spadek. Całkowite dochody miasta wzrosną w stosunku do 2007 roku tylko o 2,9 mln zł, czyli o 1,3 proc. Ten minimalny wzrost dochodów nawet nie pokryje spadku ich wartości wynikającego z inflacji. Przypomnijmy, że dochody roku 2007 (przygotowywany budżet przez poprzedniego prezydenta) wzrosły w stosunku do roku 2006 o prawie 21 mln zł, czyli o 9,5 proc.