To właśnie 38-letni Krzysztof J. ponad rok temu uciekł z łódzkiego sądu. Wyszedł z budynku podczas przerwy w rozprawie, gdzie był jednym z oskarżonych w wątku gospodarczym "ośmiornicy". Tym razem - według zapewnień biura prasowego sądu - budynek jest wręcz wzorcowo chroniony. Proces toczy się w największej sali rozpraw łódzkiego sądu. Oskarżeni zasiądają za kuloodpornymi szybami oddzielającymi ławę oskarżonych od sali sądu. Budynek ochraniają silne oddziały policyjne, w tym antyterroryści. Rozprawa zaczęła się od sprawdzenia listy obecności. Później prokurator Małgorzata Glapska-Dutkiewicz rozpoczęła odczytywanie aktu oskarżenia. - Brali udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu w szczególności pozbawienie życia Ireneusza J. oraz dokonywanie przestępstw polegających na uprowadzaniu osób fizycznych - to jego fragment. Dwóch szefów łódzkiej mafii - 57-letniego Tadeusza M. "Tato" i 50-letniego Mariusza K. oraz ich "prawą rękę", Jędrzeja - prokuratura oskarżyła o współudział w zabójstwie jednego z szefów łódzkiego świata przestępczego "Grubego Irka" oraz zlecenia zabójstwa Nikodema S., "Nikoś", domniemanego szefa trójmiejskiego świata przestępczego. Grupie zarzuca się także porwania biznesmenów z Opoczna, Tomaszowa Mazowieckiego i Konstantynowa Łódzkiego. Gangsterzy wymusili za nich w sumie 3,6 mln zł okupu. "Jędrzej" będzie odpowiadał w tym procesie także za ucieczkę z gmachu łódzkiego sądu. Głównym oskarżonym grozi kara dożywocia, pozostałym do 15 lat więzienia.