Według policji oszuści działali na łódzkich osiedlach mieszkaniowych Dąbrowa i Retkinia oraz w dzielnicy Bałuty. Ich sposób działania był zawsze bardzo podobny. - Obserwowali mieszkania w blokach. Gdy stwierdzili, że lokatorem jest osoba starsza i do tego mieszkająca samotnie, realizowali swój plan - poinformował Adam Kolasa z biura prasowego łódzkiej policji. Jako pierwszy do mieszkania wchodził mężczyzna. Podawał się za pracownika gazowni i rzekomo sprawdzał szczelność kuchenki gazowej. Po jego wyjściu do drzwi pukały dwie młode kobiety, które informowały lokatora, że mężczyzna jest znanym złodziejem i mógł dokonać kradzieży pieniędzy. - Zaniepokojeni lokatorzy zapraszali kobiety do mieszkania i sprawdzali czy nic nie zginęło. Tym samym wskazywali kobietom miejsce przechowywania gotówki. Później jedna z kobiet odwracała ich uwagę, a druga kradła pieniądze - wyjaśniał policjant. Całą trójkę w wieku 24-30 lat zatrzymano kilka godzin po ostatniej kradzieży. Dotąd ustalono, że w ten sam sposób okradli oni co najmniej osiem osób. Ich łupem padały kwoty od 3 do 9 tys. zł, a łącznie zrabowali oni niemal 50 tys. zł. Ustalono też, że kobiety - dzieląc się łupami - oszukiwały swojego wspólnika co do kwoty skradzionych pieniędzy. Cała trójka przyznała się do zarzucanych czynów. Są oni dobrze znani policjantom - w przeszłości kobiety odpowiadały już za podobne kradzieże, a mężczyzna za kradzieże i rozboje. Zastosowano wobec nich dozór policyjny; grozi im 8 lat więzienia.