Według śledczych wszystko wskazuje na to, że 37-latek zaplanował zbrodnię. Mężczyzna pozostawił list, z którego treści wynika, że motywem zabójstwa była chęć zemsty na partnerce - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. 12-latek nie żyje, matka w szoku 37-latek mieszkał wraz ze swoją partnerką i dwójką dzieci - ich wspólnym 12-letnim synem oraz czteroletnią dziewczynką, córką kobiety z innego związku - w stojącym na uboczu domu przy ul. Wersalskiej w Łodzi. W mieszkaniu przebywała również 41-letnia siostra kobiety, która miała opiekować się dziećmi podczas pobytu rodziców w pracy. Do tragedii doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Policja wezwana została ok. godz. 4 w nocy. W mieszkaniu znaleziono ciało 12-letniego chłopca z obrażeniami głowy i ranami ciętymi na całym ciele. Z ciężkimi obrażeniami głowy do szpitala przewieziono również 41-letnią ciotkę dzieci. Kobieta przeszła operację - walczy o życie. Do szpitala trafiła także czteroletnia dziewczynka oraz matka dzieci, która prawdopodobnie była świadkiem tragedii. Kobieta jest w szoku. Jak ustalono, została przez swojego partnera przywiązana do krzesła i zakneblowana. Udało się jej jednak uwolnić i pobiec na pobliską stację benzynową, skąd wezwano pomoc. Mężczyzna popełnił samobójstwo Sprawca zbrodni odjechał samochodem, który później porzucił na terenie dzielnicy Widzew. W aucie znaleziono nóż, który prawdopodobnie służył do zadawania ciosów. Nad ranem policjanci znaleźli zwłoki mężczyzny w hali zakładu, w którym pracował. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo, wieszając się na jednej z belek. Na miejscu tragedii sprawca pozostawił list o bardzo osobistym charakterze. - Wynika z niego, że prawdopodobnie to on jest sprawcą zbrodni, że kierował się chęcią zemsty i obawami przed porzuceniem przez partnerkę - dodał Kopania. Podkreślił, że na miejscu wciąż trwają oględziny, przesłuchiwani są świadkowie. Zdaniem śledczych wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zbrodnię zaplanował. - Ustalenie przebiegu zdarzenia jest utrudnione ze względu na stan psychiczny, w którym znajduje się matka dzieci. Chcemy ją jak najszybciej przesłuchać, ale musimy poczekać, gdy pozwoli na to jej stan zdrowia - zaznaczył prokurator. Na razie nie ma informacji, żeby mężczyzna był wcześniej notowany.