Wcześniej lekarze z placówki zaapelowali do nich o kontakt, bo dziewczynka prawdopodobnie będzie musiała przejść operację. Jak poinformowano w poniedziałek w szpitalu, w czasie, kiedy apelowano do rodziców, ci byli już w drodze do szpitala. Teraz są razem z dzieckiem. Według szefa oddziału intensywnej terapii szpitala im. Konopnickiej w Łodzi prof. Andrzeja Piotrowskiego stan 12-latki jest ciężki, ale stabilny. Dziecko jest w śpiące farmakologicznej. Jak twierdzi, dziewczynka będzie prawdopodobnie operowana. Przypomniał, że do tego potrzebna jest zgoda rodziców. Dziewczynka została porażona piorunem w niedzielę na polu truskawkowym w gminie Warka Bolesławiecka (woj. dolnośląskie). Początkowo policja podawała, że porażona została czwórka dzieci, okazało się jednak, że troje innych doznało obrażeń, ale nie spowodowanych bezpośrednio porażeniem. Dwie dziewczyny i chłopak w wieku 15 i 16 lat trafili do szpitala w Bolesławcu. Są w dość dobrym stanie. 12-latka z poparzeniami I i II stopnia została przetransportowana helikopterem do szpitala w Łodzi.