50-latek jechał hondą civic w stronę Gdańska. Jak ustalili policjanci, w tył jego samochodu uderzyło audi Q7. "Siła uderzenia była bardzo duża. Honda uderzyła w barierkę, jej kierowca wypadł przez szybę. Na skutek rozległych obrażeń głowy zginął na miejscu" - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi prokurator Krzysztof Kopania. Rozbite audi zatrzymało się kilkadziesiąt metrów dalej. Po wypadku z samochodu uciekły dwie osoby. Prokurator Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi przekazał, że w audi i na zewnątrz tego auta zabezpieczono torebki tzw. dilerki z białym proszkiem oraz puszki po piwie. Zakupiono je prawdopodobnie w pobliskiej stacji benzynowej, co zarejestrowały kamery monitoringu. Na miejscu były psy tropiące. Policja użyła także dronów, by znaleźć uciekinierów. Śledztwo wszczęła Prokuratura Łódź-Widzew. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym w połączeniu z ucieczką z miejsca zdarzenia grozi kara do 12 lat więzienia.