W piątek w Piotrkowie Trybunalskim obradował zjazd delegatów KZZPRM. Szulc powiedział, że decyzja dotycząca protestu będzie zależała od wyniku rozmów, jakie związkowcy przeprowadzą w ministerstwie zdrowia z szefową resortu Ewą Kopacz. - Jeśli spotkanie nic nie da, to 21 stycznia dojdzie do akcji protestacyjnej - zaznaczył. Ewentualna akcja ratowników mogłaby się rozpocząć 21 stycznia wraz z zapowiadanym protestem pielęgniarek. Związkowcy rozważają kilka form protestu - od oflagowania jednostek do bardziej radykalnych, tj. odmowy wypełniania dokumentacji medycznej oraz wykonywania przewozów wewnątrzszpitalnych czy pomiędzy szpitalami. Ratownicy zastrzegają jednak, że protest nie będzie powodował zagrożenia dla życia i zdrowia pacjentów. Zapytany, jakie warunki musiałyby być spełnione, aby zapadła decyzja o rezygnacji z protestu, Szulc odpowiedział, że przede wszystkim chodzi "o zapewnienie rozmów na temat postulatów związku" i "zapewnienie finansowe". KZZPRM domaga się podwyżek dla personelu średniego, w tym ratowników - proporcjonalnych wobec podwyżek dla lekarzy i pielęgniarek. Ratownicy domagają się także nowelizacji ustawy o systemie emerytalnym dla pracowników ratownictwa medycznego, nowelizacji Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz jasnego określenia systemu finansowania ratownictwa w 2008 roku i w latach następnych. Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego zrzesza ok. 1,5 tys. członków. W sumie w Polsce w ratownictwie medycznym pracuje kilkanaście tysięcy osób.