We wtorek 8 czerwca po południu na środku jezdni przy ulicy Brzeźnickiej, około 30 metrów od skrzyżowania z ulicą Stefana Batorego, nagle powstała ogromna dziura. Na głębokość około dwóch metrów zapadł się asfalt. Na szczęście nic nikomu się nie stało. W porę zamknięto wiadukt. Jednak zaraz można było się przekonać, co to oznacza dla ruchu w mieście. We wtorkowe popołudnie zakorkowane było ścisłe centrum - ulice Reymonta, Warszyca i Żeromskiego, ale także Piłsudskiego, Batorego i Targowa. Pomogło trochę ręczne sterowanie ruchem, dzięki czemu łatwiej było włączyć się do ruchu na skrzyżowaniu Warszyca i Reymonta. Wyłączenie z ruchu ulicy Brzeźnickiej na kilka tygodni może oznaczać drogowy horror na ulicach Radomska. (jk)