O sprawie napisała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". Według dziennika przedsiębiorca kilka lat temu wpadł w długi - kilkudziesięciotysięczne. - Spłacałem po trochu, jak mogłem. A jak nie mogłem, to wierzyciele szli do komornika i spłacałem jemu - mówił w rozmowie z gazetą. Gdy przedsiębiorca "stanął na nogi" zaczął spłacać wierzycieli. Ci wystąpili do komornika o umorzenie egzekucji. Tymczasem - jak podała "GW" - komornik sprawy nie umorzył i zażądał od przedsiębiorcy 8 tys. zł. Ten powiedział, że nie zapłaci. W związku z tym komornik wystawił na licytację dom przedsiębiorcy warty ponad milion zł. Licytacja miała się odbyć w poniedziałek. Sąd umorzył jednak całe postępowanie egzekucyjne. Zdaniem sądu licytowanie domu wartego milion jest nieproporcjonalne do długu, a sama licytacja jest zbyt dolegliwa dla dłużnika.