Tygrys prowincji, jedna z najbogatszych polskich gmin, przyjazna inwestorom - tak najczęściej opisuje się Kleszczów koło Bełchatowa. Szczęściem gminy jest jej położenie obok gigantów energetycznych. Na terenie Kleszczowa działa kopalnia węgla brunatnego i elektrownia - dwaj najwięksi podatnicy. To właśnie sąsiedztwo z wielkimi zakładami decyduje o bogactwie gminy. Gmina buduje drogi, ścieżki rowerowe, chodniki z kostki i przełamuje kolejne monopole - ma własną sieć telefoniczną, gazociąg, wodociąg i linię energetyczną. Dzięki temu mieszkańcy płacą mniejsze rachunki za prąd i telefony. W ponad 100-milionowym budżecie Kleszczowa większość pieniędzy pochodzi z podatków. Ponad 60 proc. funduszy gminy przeznaczanych jest na inwestycje. - Mamy swoje tzw. 5 minut, dlatego dzisiaj posiadanych pieniędzy nie możemy konsumować na bieżąco - Kazimiera Tarkowska, wójt wie, że za 10, 15 lat pokłady pieniędzy przesuną się gdzie indziej wraz z kopalnianą odkrywką. - Dlatego staramy się przyciągać inwestorów, a wiadomo, że z tego tytułu będą podatki - mówi. I gminie udaje się skutecznie kusić inwestorów - a to tanim prądem wprost z elektrowni, a to ulgami podatkowymi. Choć w Kleszczowie bezrobocie jest o połowę niższe niż średnia w całym kraju, to władze gminy wiedzą, iż nowi inwestorzy to nowe miejsca pracy.