Protest polegać ma na oflagowaniu budynku UW; związkowcy zapowiadają także, że w ramach protestu będą przychodzili do pracy w luźnych, a nie "służbowych" strojach. - W związku z brakiem realizacji naszych postulatów płacowych i brakiem rozmów Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność" w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim weszła w spór zbiorowy z pracodawcą. Budynek zostanie oflagowany, skierujemy do pracowników plakaty informacyjne -poinformował przewodniczący zakładowej "Solidarności" Robert Barabasz. Pracownicy administracji państwowej, w tym urzędów wojewódzkich, nie mogą strajkować. Dlatego protest ogranicza się do oflagowania urzędu flagami związkowymi. W najbliższych dniach związkowcy zamierzają także oplakatować budynek urzędu. - Formą protestu będzie także przychodzenie urzędników do pracy nie w garniturze czy garsonce, ale w "luźnych" strojach, a mężczyźni mają dodatkowo nie golić się - zaznaczył Barabasz. Dodał, że został też upoważniony przez komisję zakładową do podpisania uchwały, wspólnie z innymi urzędami wojewódzkimi, o powołaniu Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego. Ma to nastąpić na spotkaniu w stolicy - 11 lipca. Według Barabasza, do NSZZ "Solidarność" w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim należy ponad 150 z 600 zatrudnionych osób. Liczy on jednak, że do protestu przyłączą się także pozostali pracownicy. O możliwych formach protestu w Urzędach Wojewódzkich dyskutowali w ostatni piątek w Łodzi szefowie związków zawodowych działających w 11 urzędach . W stanowisku skierowanym do szefa MSWiA związkowcy żądają m.in. realizacji uzgodnień z sierpnia 2007 roku o podwyższeniu wynagrodzeń w budżetówce o 8,3 proc. co - ich zdaniem - nie jest realizowane. Domagają się także wzrostu wynagrodzeń dla pracowników poprzez uruchomienie rezerwy budżetowej dla służby cywilnej, średnio o 500 złotych brutto dla każdego pracownika. Związkowcy chcą także odstąpienia od projektu likwidacji delegatur urzędów wojewódzkich w terenie i zmiany zasad tzw. wartościowania stanowisk w służbie cywilnej. W ramach protestu nie wykluczają m.in. brania tzw. urlopów na żądanie. Według związkowców, płace urzędników są bardzo niskie. Pracownicy z kilkunastoletnim stażem pracy zarabiają ok. 1,2-1,3 tys. zł na rękę. Wielu z nich zaczęło zwalniać się z urzędów. Jako przykład podają łódzki wydział geodezji, z którego zwolniło się prawie 50 proc. zatrudnionych.