Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty po publikacji prasowej w piątek wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci 7-letniego Adasia, który zmarł w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Marii Konopnickiej w Łodzi.Według ustaleń prokuratury dziecko przyjęte zostało do szpitala późnym wieczorem 14 marca. Przedtem od dwóch dni chłopiec bardzo gorączkował - temperatura sięgała 40-41 stopni C. Leczony był antybiotykiem. - Dziecko trafiło do szpitala na oddział ratunkowy, gdzie w nocy doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Nie jest możliwe jednoznaczne ustalenie, kiedy to nastąpiło, gdyż chłopiec nie był monitorowany przy użyciu specjalistycznego sprzętu - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Reanimacja pozwoliła na przywrócenie funkcji życiowych chłopca. Mimo podjętych działań, we wtorek stwierdzono zgon dziecka. W szpitalu postawiono diagnozę w postaci zapalenia płuc, posocznicy i obrzęku mózgu. W poniedziałek do bałuckiej prokuratury wpłynęły wyniki sekcji zwłok, którą przeprowadzono w Zakładzie Patomorfologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego Nr 1 w Łodzi. - Stwierdzono zmiany wskazujące na zapalenie płuc oraz cechy uszkodzenia, prawdopodobnie zapalenia opon mózgowych i mózgu. Trwają szczegółowe badania histopatologiczne - wyjaśnił Kopania. Śledztwo ma wyjaśnić, czy można mówić o zaniedbaniach w zakresie sprawowania opieki nad dzieckiem. - Przede wszystkim, czy zapewniono mu wszelką niezbędną pomoc medyczną od czasu, gdy trafiło do szpitala. Konieczne będzie także ustalenie, dlaczego dziecko zmarło i czy jego śmierć pozostaje w związku przyczynowym z ewentualnymi zaniedbaniami - dodał prokurator.