Sąd odwoławczy uznał, że w pierwszym procesie sąd okręgowy popełnił błędy podczas przesłuchania świadków za pomocą wideokonferencji i w związku z tym materiał dowodowy jest niekompletny. Dodatkowo sąd nie wypowiedział się w ogóle na temat zeznań i wiarygodności trzech świadków. Ponowny proces miał ruszyć na początku sierpnia, ale został odroczony z uwagi na chorobę obrońcy. Sąd odrzucił wówczas wniosek oskarżonego o wyłączenie z rozprawy mediów. Piotr K. od początku nie przyznaje się do winy. Do zabójstwa doszło w marcu 2004 roku. W mieszkaniu na łódzkim Widzewie odkryto wówczas zwłoki Wiesławy K. - właścicielki agencji reklamowej, znanej w środowisku artystycznym Łodzi. Zmarła miała liczne rany zadane nożem. Jak ustalono, ofiara i zabójca poznali się przez internet. Policjanci założyli na jednym z portali konto do nawiązywania znajomości, aby zatrzymać podejrzanego. Okazał się nim 51-letni obecnie Piotr K. (wówczas nazywał się Łucjan H., ale w areszcie zmienił imię i nazwisko - przyp. red.) z Wrocławia. W jego mieszkaniu znaleziono notatki z opisami kilkudziesięciu kobiet i mapy różnych miast z zaznaczonymi adresami mieszkań. Mężczyzna był już w przeszłości karany za kradzieże, włamania i rozbój; w więzieniach spędził ponad 10 lat. Od 2000 roku był poszukiwany listem gończym, po tym gdy nie wrócił do więzienia z przerwy w odbywaniu kary. Według oskarżenia, kluczowymi dowodami w sprawie są ślady linii papilarnych mężczyzny, odkryte na znalezionej w mieszkaniu ofiary butelce, analiza połączeń, a także zapis rozmowy przeprowadzonej drogą internetową pomiędzy K. a ofiarą oraz ślady nasienia znalezione w mieszkaniu zgodne z DNA oskarżonego. Proces miał charakter poszlakowy i toczył się ponad 2,5 roku. Sąd przesłuchał w tej sprawie kilkunastu biegłych, m.in. z zakresu psychologii, psychiatrii, mikrobiologii, chemii i informatyki oraz ponad 100 świadków. Uznając Piotra K. za winnego zabójstwa, SO zaznaczył, że są w tej sprawie poszlaki, "których logiczny ciąg jest wyczerpany i zamknięty". Sąd podkreślił, że żaden ze świadków nie zapewnił oskarżonemu alibi na dzień zabójstwa. Prokuratura domagała się dożywocia, ale sąd skazał mężczyznę na 25 lat więzienia. Od wyroku odwołała się obrona. Zarzucała sądowi I instancji m.in. błędy w ustaleniach faktycznych i pominięcie zeznań niektórych świadków. Zdaniem obrony równie możliwa była zupełnie inna wersja zdarzenia i inny sprawca. Uwzględniając częściowo apelację, SA przyznał, że sąd I instancji dopuścił się uchybień podczas przeprowadzania dowodu z przesłuchania trzech świadków w drodze wideokonferencji. Kolejnym uchybieniem wytkniętym przez SA był brak oceny w uzasadnieniu wyroku zeznań trzech świadków i brak odniesienia się co do wiarygodności tych zeznań. Piotr K. prawomocnie jest już skazany na dwa lata więzienia m.in. za posługiwanie się fałszywymi dowodami i za niewrócenie do więzienia z przerwy w odbywaniu kary.