Nastolatka skatowała koleżankę, bo była zazdrosna o swojego chłopaka. Pokrzywdzona jest częściowo sparaliżowana, do końca życia będzie niepełnosprawna. Sąd na wniosek obrońcy, po odczytaniu aktu oskarżenia, wyłączył jawność rozprawy z uwagi na to, że oskarżona jest nieletnia. Obrończyni argumentowała m.in., że obecność mediów może stresować oskarżoną. Pokrzywdzona dziewczyna przebywa w szpitalu i nie może uczestniczyć w procesie, w którym występuje także jako oskarżyciel posiłkowy. Reprezentuje ją pełnomocnik wyznaczony przez sąd. Oskarżona, z wyglądu niepozorna nastolatka, została na proces doprowadzona z zakładu karnego. Do tragicznych zdarzeń doszło 24 październiku ub. roku. Jagoda B. wraz ze swoim chłopakiem pojawili się na imprezie w jednym z domów przy ul. Harnama w Łodzi. Na imprezę przyszła także Jolanta M. Większość uczestników spotkania piła alkohol. Według prokuratury, 15-letnia wówczas Jagoda dowiedziała się, że dziewczyna i jej chłopak mieli romans. Nastolatka postanowiła się zemścić. Zaczęła bić rywalkę pięściami, kopać po głowie i całym ciele. Uderzała też jej głową o kurki kuchenki gazowej. Półprzytomną dziewczynę ciągnęła za włosy i wywlekła po schodach na podwórko. Tam skakała po swojej ofierze i biła drewnianym wieszakiem. W katowaniu dziewczyny pomagała jej Izabela Z., skazana już w odrębnym procesie za pobicie na 3 lata więzienia. Pogotowie wezwała jedna z uczestniczek spotkania. Skatowana dziewczyna uszła z życiem, ale doznała obrzęku mózgu. Przeszła operację, jednak w wyniku odniesionych obrażeń jest prawostronnie sparaliżowana. Sąd rodzinny i dla nieletnich zdecydował, że Jagoda B. jest tak zdemoralizowana, że powinna odpowiadać jak dorosła. Prokuratura oskarżyła ją o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Nastolatka w śledztwie przyznała, że chciała zabić dziewczynę, albo zrobić z niej kalekę. Jagoda B. jest sierotą, od najmłodszych lat wychowywała się w domach dziecka. Później często przebywała w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, gdzie ma złą opinię, jako osoba, która wywołuje awantury i jest agresywna. Edukację skończyła na 5 klasie szkoły podstawowej. Ponieważ nie ukończyła jeszcze 18. lat, grozi jej 25 lat więzienia. Na proces czekała początkowo w ośrodku wychowawczym, a obecnie przebywa w zakładzie karnym w Łodzi. Dramatycznie wygląda sytuacja pokrzywdzonej Jolanty M. Kobieta przebywa obecnie na oddziale neurologicznym jednego z łódzkich szpitali. Prokuratura złożyła wniosek o jej całkowite ubezwłasnowolnienie, ale dotąd sąd rejonowy nie wyznaczył dla niej opiekuna prawnego. Na potrzeby procesu karnego sąd okręgowy ustanowił dla niej pełnomocnika z urzędu. 21-latka, z uwagi na paraliż, praktycznie nie może się samodzielnie poruszać. Oczekuje obecnie na umieszczenie w domu opieki społecznej, ale czeka się na to nawet kilka lat.