Do udziału w głosowaniu uprawnionych było 61 673 wyborców, którzy mogli oddawać głosy w 37 komisjach obwodowych. By wyniki były wiążące, w referendum musiało wziąć udział przynajmniej 17 804 wyborców. Do urn przyszło jednak niewiele ponad 4 tys. osób (przed godziną 23.20 brakowało jeszcze protokołu z jednej komisji). To ponad połowa mniej niż liczba podpisów zebranych pod wnioskiem o zwołanie referendum. Nieoficjalne wyniki dot. frekwencji przekazało PAP biuro Miejskiej Komisji Wyborczej w Piotrkowie Trybunalskim, które protokół z wszystkich obwodów jeszcze przed północą ma przekazać do Komisarza Wyborczego w miejscowej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, które po weryfikacji ogłosi oficjalne wyniki. Z inicjatywą zorganizowania referendum ws. odwołania prezydenta Piotrkowa Tryb. wystąpiła grupa ponad 80 piotrkowian skupionych wokół Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej (PIO). Pod wnioskiem musiało podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania, czyli prawie 6 100 mieszkańców miasta. 15 lipca wraz z blisko 9 tys. podpisów wniosek trafił do Komisarza Wyborczego w Piotrkowie Trybunalskim. Dziesięć dni później komisarz ogłosił postanowienie o przeprowadzeniu referendum, którego termin został wyznaczony na 15 września. Inicjatorzy referendum zarzucali Chojniakowi m.in. arogancję i brak dialogu z mieszkańcami. Zwracali też uwagę na wysokie koszty życia w Piotrkowie Trybunalskim, ich zdaniem wyższe niż w miastach ościennych i np. w Krakowie, a także na brak miejsc pracy i rosnące bezrobocie wynoszące już ponad 14 proc. Ich zdaniem w Piotrkowie Trybunalskim dochodzi do niegospodarności w zakresie realizowanych inwestycji, a pod pożyczki i kredyty bankowe zastawiane są szkoły czy ośrodki sportowe. Inicjatorzy referendum zarzucali też Chojniakowi bałagan związany z "nieudolnym" wprowadzeniem nowej ustawy śmieciowej, a także doprowadzenie do zadłużenia miasta, które - jak twierdzili - dochodzi do 200 mln zł. Chojniak zakwestionował te dane. Po rozprawach w trybie wyborczym sąd okręgowy, a później apelacyjny uznał, że informacje przekazywane przez inicjatorów referendów były nieprawdziwe i nakazał ich sprostowanie oraz przeproszenie prezydenta na stronie internetowej Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej. Sąd przyjął - opierając się na danych m.in. z Regionalnej Izby Obrachunkowej - iż zadłużenie miasta wynosi niespełna 115 mln zł. "Zawsze może znaleźć się grupa niezadowolonych ludzi. Takie są prawa i uroki demokracji, mogą oni złożyć wniosek. Jest to dla mnie sygnał do jeszcze bardziej wytężonej pracy na rzecz rozwoju naszego miasta i jego mieszkańców" - tak prezydent Piotrkowa Trybunalskiego komentował inicjatywę referendum. Przed głosowaniem zapowiedział też, że nie weźmie w nim udziału. Do tego samego zachęcał też innych mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego, którzy posłuchali tego apelu. Krzysztof Chojniak kieruje miastem drugą kadencję. Wcześniej był miejskim radnym, a później wiceprezydentem. W ostatnich wyborach w 2010 roku - startując jako kandydat KWW Krzysztofa Chojniaka "Razem dla Piotrkowa" - wygrał w pierwszej turze, zdobywając 55,28 proc. głosów poparcia. Zagłosowało na niego ponad 16 tys. osób. Pokonał Andrzeja Czaplę (kandydata PO), który zdobył 17,1 proc. i Jana Dziemdziorę (SLD) - 13,5 proc.