Według strażaków spaliło się ponad 800 m kw. dachu. Straty wynikające ze spalenia dachu, poddasza i zalania sal lekcyjnych oszacowano na 2 mln zł. Samorząd sam nie udźwignie kosztów odbudowy szkoły, bowiem roczny budżet Gorzkowic wynosi ok. 23 mln zł. Władze gminy złożyły już w MEN wniosek o przyznanie środków na remont szkoły z rezerwy budżetowej ministerstwa. - Mam nadzieję, że ten wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie. Byłaby to dla nas bardzo istotna pomoc. Liczymy na środki z ubezpieczenia, ale na pewno one nie wystarczą - powiedział w środę wójt gminy Gorzkowice Alojzy Włodarczyk. Jak dodał, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego czasowo wycofał z użytkowania cały obiekt szkoły podstawowej. - Jeżeli uda nam się zabezpieczyć w jakiś sposób spalony dach, to od przyszłego tygodnia może mielibyśmy pozwolenie na użytkowanie budynku gimnazjum, który przylega do szkoły podstawowej. Wówczas zajęcia dla uczniów obu szkół byłyby prowadzone w budynku gimnazjum w trybie dwuzmianowym - powiedział Włodarczyk. Władze gminy obawiają się jednak, że i tak może nie wystarczyć sal lekcyjnych i część uczniów prawdopodobnie byłaby dowożona do dwóch innych szkół podstawowych na terenie gminy. Pożar wybuchł we wtorek rano w kompleksie budynków szkoły podstawowej i gimnazjum w Gorzkowicach. Ewakuowano około 900 osób: uczniów, nauczycieli i pozostałych pracowników szkół. Nikt nie został poszkodowany. Pożar powstał na poddaszu budynku szkoły; ogień przedostał się także na dach budynku. W związku z utrudnionym dostępem strażacy gasili ogień głównie z zewnątrz budynku, przy użyciu kilku podnośników. Pożar udało się ugasić po kilku godzinach. W akcji brały udział 23 zastępy Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Przyczyny pożaru ma ustalić specjalna komisja. Według wstępnych informacji strażaków prawdopodobną przyczyną mogła być wadliwa instalacja elektryczna. Szkoła w Gorzkowicach, podobnie jak i cała gmina, ucierpiała także w 2008 roku podczas trąby powietrznej, która zerwała z niej dach.