Jak poinformował PAP oficer prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi st. kpt. Jędrzej Pawlak, pożar wybuchł w niedzielę rano. Paliła się konstrukcja dachu. W momencie wybuchu pożaru świątynia była pusta. Strażacy mogli działać tylko na zewnątrz budowli. Pożar gaszono z koszy, drabiny i podnośników. Aby zlokalizować zarzewie ognia, trzeba było zdejmować blaszane poszycie dachu. Sytuacja jest już opanowana, ale dogaszanie może potrwać jeszcze kilka godzin, bo pod pokryciem dachu tlą się materiały izolacyjne. Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. "Bardzo możliwe, że gdzieś te łaty drewniane, deski były zbyt blisko komina i nagrzewały się, nagrzewały, w pewnym momencie nastąpił samozapłon - no i mamy to, co mamy" - powiedział reporterce RMF FM ksiądz rezydent Wojciech Lemański. Agnieszka Wyderka, Edyta Bieńczak