Jak poinformował w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, ksiądz dobrowolnie zgłosił się we wtorek do Prokuratury Rejonowej w Łowiczu. - Został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Franciszkowi A. przedstawiono trzy zarzuty - dwa dotyczą oszustwa, a jeden przywłaszczenia pieniędzy - powiedział Kopania. Śledczy przedstawili księdzu zarzuty przywłaszczenia na szkodę parafii ponad 233 tys. zł pochodzących z pożyczki zaciągniętej na remont kościoła. Znaczną część kredytu musiała spłacić łowicka kuria, która poręczyła pożyczkę. Kolejne zarzuty dotyczą "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem" w wysokości 60 tys. i 10 tys. złotych dwóch księży z innych parafii. Wiadomo, że jeden z pokrzywdzonych duchownych udzielił ówczesnemu proboszczowi parafii Św. Ducha pożyczki w wysokości 10 tys. zł na prace konserwatorskie przy ołtarzu głównym kościoła. Kopania nie chciał ujawnić, czy ksiądz przyznał się do zarzucanych mu czynów. Duchownemu grozi kara do 10 lat więzienia. Prokuratura jako środki zapobiegawcze zastosowała wobec niego zakaz opuszczania kraju i poręczenie osoby godnej zaufania. Ksiądz Franciszek A. zniknął w maju 2006 roku wraz z pieniędzmi otrzymanymi na remont kościoła, pochodzącymi z kredytu bankowego oraz pożyczek i darowizn od parafian i innych księży. Śledztwo wszczęto kilka miesięcy później po publikacjach prasowych i doniesieniach pokrzywdzonych duchownych. W sierpniu ub. roku prokuratura wysłała za duchownym list gończy. Miejsce pobytu księdza przez wiele miesięcy było nieznane. Wiadomo, że przez pewien czas był za granicą; niektóre media sugerowały, że w ub. roku widziany był w Anglii. Jak ustalono, od dłuższego jednak czasu ksiądz przebywał już w Polsce. Po ujawnieniu afery w Łowiczu odbyło się specjalne nabożeństwo w intencji "przebłagania za wszelkie zło i grzechy biskupów oraz kapłanów, znane i nieznane publiczne". Wzięło z nim udział niemal 200 księży oraz mieszkańcy Łowicza.