Jego zdaniem winien nie jest on, lecz nieprawidłowe oznakowanie. Jednak to on ma zapłacić 100-złotowy mandat. Auto pana Ł. zaparkowane było w Radomsku przy ulicy Reymonta tuż za pocztą, tak jak inne samochody, skosem do ulicy. Stłuczka Nagle w jego opla astrę uderzył inny samochód. Doszło więc do typowej stłuczki. Czytelnik wezwał policję. - Zanim jednak wezwałem policję, poszedłem na pocztę i upewniłem się, że wszystko nagrało się na ich monitoringu - opowiada. - Tego wieczora po centrum szalały dwa auta i to właśnie jedno z nich uderzyło w mój samochód. Sprawca mówił, że na skrzyżowaniu obok poczty drogę zajechał mu samochód na niemieckich numerach i dlatego on wpadł w poślizg. Ale od skrzyżowania do miejsca, gdzie stało moje auto, jest naprawdę spory kawałek, więc jaką trzeba mieć prędkość, żeby auto sprawcy dojechało aż tutaj? - zastanawia się. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, najpierw przyjrzeli się wszystkiemu, a potem powiedzieli, że ukarzą... właściciela opla - za to, że jego auto jest nieprawidłowo zaparkowane! - Policjant powiedział, że daje mi 100 zł mandatu! - denerwuje się pan Ł. - A ze sprawcą kolizji mówili sobie na ty! W ogóle nie interesowało go miejsce zdarzenia. Oczywiście mandatu nie przyjąłem i sprawa trafi do sądu grodzkiego. Czytelnik zwraca uwagę na fakt, że przy tej ulicy wszyscy parkują tak jak on, czyli na skos - tak, że ich auta częściowo wystają na jezdnię. I nikogo za to nie karano mandatami. Tymczasem na początku parkingu, tuż za pocztą, stoi znak z informacją, że na tym parkingu należy parkować wzdłuż chodnika. - W ten sposób zmieści się tam o połowę mniej aut, poza tym miasto zrobiło parking i wyznaczyło miejsca parkingowe na skos - mówił kilka dni po stłuczce właściciel uderzonego auta. - Jednak gorsze jest to, że nikt z policji od tamtego czasu się ze mną nie kontaktował. Nie wiem więc, kto zapłaci za naprawę auta, jak mam to dalej załatwiać... I do tego nikt poza mną nie został tu ukarany za takie parkowanie, a znak obowiązuje przecież do najbliższego skrzyżowania, więc do ulicy Żeromskiego. Poza tym inni kierowcy się na mnie denerwują, że zabieram miejsce, a ja mam problemy z wyjechaniem z parkingu, jak mnie zastawią ci, którzy parkują na skos - dodaje. Trwa śledztwo Jak powiedziała nam Aneta Komorowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radomsku, policjanci ustalają przebieg tego zdarzenia. - Uczestnik kolizji jadący na wprost tłumaczy się tym, że drogę zajechał mu volkswagen na zagranicznych numerach rejestracyjnych, co było przyczyną poślizgu - wyjaśnia. - Przebieg zdarzenia ustalą policjanci. Badają, czy i w jakim stopniu kierowca tego samochodu mógł przyczynić się do zaistnienia tego zdarzenia. Co do odszkodowania i naprawy uszkodzonego auta, to jego właściciel zgłosił się do komendy i uzyskał niezbędne dane. Aneta Komorowska mówi także, że mandat został nałożony na właściciela opla słusznie. - Policjanci egzekwują przestrzeganie obowiązujących znaków drogowych - mówi. - A ten wskazuje, że auto powinno być zaparkowane równolegle do chodnika i jezdni. Co zatem z pozostałymi parkującymi? - To, że miejsca parkingowe czasem wyznaczane są na przykład kostką na skos, nie jest istotne - mówi dalej Aneta Komorowska. - W tym miejscu nie ma znaku poziomego informującego o sposobie parkowania. Obowiązuje tam znak pionowy, do którego trzeba się stosować. Tyle, że znak sobie, a kierowcy sobie. Aneta Komorowska zastrzega, że już niedługo. - Dochodziły do nas skargi, że auta są uszkadzane, bo parking jest ciasny, a w tym miejscu auta wystają poza parking, co jest niezgodne z przepisami - wyjaśnia. - Przez dwa tygodnie staraliśmy się nauczyć kierowców prawidłowego parkowania, stosując pouczenia. Dotyczy to przede wszystkim centrum miasta. Teraz kierowcy parkujący nieprawidłowo będą już karani bezwzględnie mandatami. Do tego celu wykorzystujemy również monitoring miejski - kończy. Parking budowało miasto Zapytaliśmy tych, którzy parking przy ulicy Reymonta budowali, czyli miejskich urzędników, czy ich zdaniem parkowanie w dotychczasowy sposób jest prawidłowe, a jeśli nie, to czy sprawy nie rozwiązałoby ustawienie innego znaku. - Istniejące oznakowanie pionowe i poziome miejsc parkingowych na ulicy Reymonta na odcinku od poczty do ulicy Żeromskiego po stronie numerów nieparzystych jest ze sobą spójne - odpowiada Tadeusz Chejduk, człowiek odpowiedzialny za miejskie drogi. - Oznakowanie parkingu stanowi, iż należy parkować pojazdami osobowymi równolegle wzdłuż chodnika. Na pytanie, czy stanowiska do parkowania nie powinny być urządzone skośnie do jezdni, ponieważ byłoby wówczas więcej miejsc postojowych, miejski urzędnik mówi stanowczo - nie. - Obecnie głębokość stanowiska postojowego wynosi 2,6 metra, a przy parkowaniu skośnym powinna wynosić 4,5 metra - wyjaśnia Tadeusz Chejduk. - Uzyskanie tej powierzchni nastąpiłoby kosztem chodnika i doprowadziłoby do jego zwężenia do szerokości mniejszej niż 1,5 metra, co nie jest możliwe do wdrożenia z powodu obowiązujących przepisów dotyczących warunków technicznych projektowania nawierzchni dróg i infrastruktury drogowej oraz potrzeb pieszych - kończy. Tyle wyjaśnienia magistratu, tymczasem jak wygląda sytuacja - można przekonać się każdego dnia. Kierowcy wciąż parkują niezgodnie z przepisami, a z naszych obserwacji wynika, że nie robi to większego wrażenia ani na policji, ani straży miejskiej, których radiowozy wielokrotnie tamtędy jeżdżą. Jeżdżą, widzą łamanie przepisów, ale za nie nie karzą. Oprócz jednego przypadku, którym jest nasz czytelnik. jk