Jak poinformowała w czwartek łódzka policja, badania dla kandydatów na kierowców odbywały się w Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi. Badający 19-latka okulista nabrał podejrzeń. Uznał, że u mężczyzny, który pół roku temu z uwagi na wadę wzroku został zdyskwalifikowany, nie mogła tak szybko nastąpić poprawa zdrowia. Lekarz zaczął podejrzewać, że zamiast widniejącego w dokumentacji 26-latka przyszedł inny mężczyzna. O wszystkim powiadomił policję. Ta zatrzymała 19-latka w gabinecie okulisty, a jego 26-letniego kolegę w oczekującym przed budynkiem samochodzie. Jak się okazało, 26-latek ponownie ubiegał się o prawo jazdy, bo wcześniej mu je odebrano za prowadzenie auta po pijanemu. Ponieważ miał słaby wzrok i liczył się z tym, że nie otrzyma od okulisty zaświadczenia lekarskiego potrzebnego do ubiegania się o prawo jazdy, namówił kolegę, aby ten poszedł za niego na badania.