Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna motywuje wniosek o areszt grożącą podejrzanemu surową karą oraz obawą ucieczki i ukrywania się - powiedział w piątek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Wniosek śledczy wysłali przed godz. 15. Sąd ma go rozpoznać w sobotę rano; posiedzenie wyznaczono na godz. 9.30. 46-letni Robert T. usłyszał w czwartek zarzuty dotyczące pozbawienia wolności dziewczynki połączonego ze szczególnym udręczeniem; jest to zarzut zbrodni zagrożonej karą od trzech do 15 lat więzienia. Był wcześniej karany Podczas przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Przedstawiony 46-latkowi zarzut uwzględnia działanie podejrzanego w warunkach wielokrotnej recydywy. Robert T. był wcześniej wielokrotnie karany m.in. za rozboje i odbywał długoletnie wyroki. Po raz ostatni opuścił więzienie w kwietniu ubiegłego roku. Według śledczych, przedstawienie zarzutu było możliwe dzięki m.in. zeznaniom świadków, wynikom okazań i wstępnym danym z ekspertyz kryminalistycznych. Prokuratura - dla dobra dziecka - nie ujawnia bliższych informacji dotyczących samego przebiegu zdarzenia. Ukrywał się lesie 46-letni Robert T., mieszkaniec gminy Andrespol, został zatrzymany w środę po południu w wyniku policyjnej obławy; ukrywał się w lesie koło Andrespola, gdzie wytropił go policyjny pies. Podczas zatrzymania zachowywał się spokojnie, ale - zdaniem funkcjonariuszy - nienaturalnie. W miejscu jego zamieszkania znaleziono samochód, granatowego opla vectrę, którym miał przez kilka godzin wozić dziewczynkę. W aucie zabezpieczono ślady kryminalistyczne do badań porównawczych; także od mężczyzny pobrano próbki do badań, m.in. DNA. Są wyniki ekspertyzy śladów z auta Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, mężczyzna został rozpoznany przez świadków, którzy w poniedziałek pomagali wypchnąć samochód, w którym przetrzymywana była dziewczynka, i zgłosili się na policję. Także ekspertyza dotycząca śladów znalezionych w aucie ma potwierdzać, że była w nim uprowadzona dziewczynka. Dzień po uprowadzeniu dziewczynka została przesłuchana przez sąd w obecności psychologa i z udziałem prokuratora. Śledczy przyznają, że zatrzymanie sprawcy było możliwe m.in. dzięki licznym sygnałom otrzymanym od mieszkańców Łodzi i okolic. Poprosił Julię o pomoc 46-latek z wykształcenia jest fryzjerem. Jest bezdzietny; ostatnio żył w nieformalnym związku i nigdzie nie pracował.