- Jest to choroba spychana u nas na margines a dostępność leki są praktycznie niedostępne. W krajach starej Unii Europejskiej leczeniem farmakologicznym objętych jest 50 procent chorych. U nas zaledwie dwa procent. To poziom niższy niż w targanej konfliktami Serbii czy Albanii. W Europie tylko Polska i Białoruś nie posiadają narodowego programu leczenia stwardnienia rozsianego - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Selmaj. Podkreślił, że przepaść między Polską a pozostałymi krajami europejskimi pogłębia się od początku lat 90-tych, kiedy pojawiły się pierwsze leki, które pomogły rozpocząć skuteczną terapię. - Pierwsze preparaty miały skuteczność na poziomie ok. 35 procent. Teraz wprowadzane są leki, które w dwóch trzecich przypadków pozwalają zahamować chorobę. Są to jednak bardzo drogie specyfiki. Miesięczny koszt leczenia wynosi ok. 6,5 tys. zł. W Polsce postanowiono więc przemilczeć problemy chorych na stwardnienie rozsiane - dodał. Selmaj poinformował, że w Polsce na stwardnienie rozsiane cierpi ok. 60 tys. osób. Jego zdaniem z tej grupy kilkanaście tysięcy mogłoby korzystać z najnowszych leków. Zamiast pomocy chorym stwarza się jednak dodatkowe problemy. - W styczniu ministerstwo zdrowia wycofało z listy leków refundowanych jeden z dwóch starszych leków używanych w leczeniu stwardnienia rozsianego. W podejmowaniu tej decyzji nie uczestniczyli specjaliści od tej choroby - mówił. Profesor uważa, że wzorem innych państw europejskich Polska powinna dla chorych na stwardnienie rozsiane przygotować kompleksową pomoc, obejmującą leczenie farmakologiczne, rehabilitację oraz wsparcie psychologiczne, co da pacjentom szansę na normalne życie rodzinne i zawodowe. Dodał, że analizy dotyczące stosowania leków w różnych krajach wskazują na opłacalność leczenia. "Choroba zaczyna się we wczesnym okresie życia i ma przewlekły charakter, więc jest jedną z najczęstszych przyczyn długotrwałej niezdolności do pracy i rent chorobowych - podkreślił. Według Selmaja, stwardnienie rozsiane jest problemem społecznym. To przewlekła, postępująca choroba, która może doprowadzić do trwałego inwalidztwa. Zaczyna się najczęściej między 20. a 40. rokiem życia. Przyczyną jest uszkodzenie układu odpornościowego, który zwraca się przeciwko własnym komórkom nerwowym. U ponad 25 procent chorych pierwszym objawem stwardnienia rozsianego jest pogorszenie ostrości widzenia. Dlatego też wielu pacjentów długo leczy się u okulistów zanim trafi do neurologa. Badanie dna oka pozwala dojrzeć często po raz pierwszy zmiany przebiegające w ośrodkowym układzie nerwowym.