Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka, do zdarzenia doszło wieczorem na ul. Legionów w Łodzi. Przechodząca obok jednego z barów policjantka zauważyła wewnątrz budynku dwóch mężczyzn. Napastnik w kominiarce celował z broni do pracownicy baru, a drugi bandyta szarpał się z kobietą. Policjantka zablokowała drzwi, próbując jednocześnie wezwać posiłki. Zaatakował ją jednak wspólnik bandytów, stojący na tzw. czujce. Doszło do szarpaniny - sprawcy wykorzystali to, by uciec. Nie udało się im jednak zrabować pieniędzy z baru. Według policji funkcjonariuszka poprosiła o pomoc przypadkowego kierowcę i wraz z nim ruszyła w pościg za sprawcami. Powiadomiła też dyżurnego miejskiej policji, który wysłał posiłki. Okazało się, że podejrzewani wsiedli do tramwaju. Na kolejnym skrzyżowaniu pojazd został zatrzymany przez policyjny patrol. - Oba wagony zablokowano, a policjanci szybko zatrzymali zaskoczonych sprawców. Po przeszukaniu znaleziono przy nich broń gazową, której mężczyźni próbowali się pozbyć, wrzucając pod siedzenie, oraz kominiarkę i pojemnik na gaz do pistoletu, które ukryli w bieliźnie - relacjonowała Kącka. Zabezpieczona broń okazała się wiatrówką na metalowe kulki. Podejrzani to łodzianie w wieku od 19 do 21 lat. Dwaj z nich byli nietrzeźwi. Cała trójka usłyszała zarzut rozboju. Grozi za to kara do 12 lat pozbawienia wolności - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Prokuratura wystąpiła do sądu o ich aresztowanie. Według śledczych podejrzani mogą mieć związek z innymi podobnymi napadami. Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi zdecydował już o wyróżnieniu funkcjonariuszki, służącej w policji od sześciu lat, oraz kierowcy, który pomógł w pościgu.