Dziewięć osób, które zorganizowały tzw. handel kartonowy i czerpało z niego zyski, usłyszało już zarzuty. Nielegalny handel - przede wszystkim tanią odzieżą - odbywający się z kartonowych pudełek na ulicach miasta, to od lat problem Łodzi. W ostatnich dniach policjanci skontrolowali kilkadziesiąt miejsc, w których odbywa się taki handel. Jak poinformowała w niedzielę podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji, wylegitymowano i przesłuchano w charakterze świadków kilkadziesiąt osób zajmujących się bezpośrednio sprzedażą. Osoby te często są - zdaniem policji - jedynie narzędziem w rękach zleceniodawców. - Działania przeprowadzone na tak szeroką skalę miały na celu dotarcie do organizatorów handlu. W wyniku tych czynności ustalono i zatrzymano kilkunastu organizatorów, którzy przekazywali towar bezpośrednim sprzedawcom i rozliczali zyski - wyjaśniła Kącka. Podczas przeszukań zabezpieczono w sumie ponad 30 tys. sztuk odzieży, niemal 20 tys. zł w gotówce i dokumentację. Dziewięć osób w wieku od 25 do 51 lat usłyszało już zarzuty. Odpowiedzą przede wszystkim za uchylanie się od płacenia podatków, co związane było z brakiem rejestracji prowadzonej działalności handlowej, brakiem prowadzenia ewidencji tej działalności, zaniżaniem obrotów i innymi uchybieniami. Przestępstwo to zagrożone jest wysoką grzywną lub karą pozbawienia wolności. Wobec sześciu osób zastosowano dozór policji. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Według śledczych sprawa jest rozwojowa i możliwe są kolejne zatrzymania.