- Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zdobyli informację, z której wynikało, że mieszkaniec Włocławka regularnie przywozi alkohol bez akcyzy. W powiecie radziejowskim (woj. kujawsko-pomorskie) policjanci zatrzymali do kontroli forda, którym podróżował włocławianin i znaleźli w aucie tysiąc litrów nielegalnego alkoholu - powiedziała Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji. Dzięki wpadce "kuriera" policjanci CBŚ dotarli do jednej z posesji na terenie Łodzi, gdzie w domku gospodarczym zorganizowano rozlewnię i odkażalnię. - Na widok policjantów, z "hali produkcyjnej", zaczęło uciekać dwóch mężczyzn, którzy po krótkim pościgu zostali zatrzymani, a dwóch innych ujęto na terenie posesji. W sumie zatrzymano pięć osób: czterech mieszkańców Łodzi w wieku od 21 do 30 lat oraz ujętego wcześniej mieszkańca Włocławka - dodała rzeczniczka W Łodzi odnaleziono 3,3 tys. litrów spirytusu nielegalnego pochodzenia. Jak ustalili policjanci, zatrzymani mężczyźni byli członkami zorganizowanego gangu, wyspecjalizowanego w odkażaniu alkoholu etylowego, który następnie sprzedawano jako konsumpcyjny trunek. Ze wstępnych szacunków wynika, że Skarb Państwa mógł stracić na tym procederze około 200 tys. zł. - Po zdemontowaniu linii technologicznej służącej do rozlewania alkoholu, policjanci CBŚ znaleźli ukryte pod ziemią pomieszczenia, w których znajdowało się około 80 kartonów z różnymi przedmiotami, np. noże sprężynowe, naczynia kuchenne czy latarki. Przypuszczamy, że rzeczy te mogą pochodzić z przestępstwa - zaznaczyła Chlebicz. Wszyscy zatrzymani trafili do policyjnego aresztu. Prokurator Okręgowy z Włocławka przedstawił im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się nielegalną produkcją alkoholu, za co grozi kara do 5 lat więzienia i wysoka grzywna. Decyzją sądu trzej łodzianie i włocławianin trafili na miesiąc do aresztu, a 25-letni właściciel posesji z Łodzi pozostał na wolności.