Strażacy musieli użyć pomp między innymi w piwnicach czterech szkół: w Łodzi przy ulicach Gajcego i Jarosławskiej oraz w Rokicinach w powiecie tomaszowskim i Rogowie w powiecie brzezińskim. Najwięcej zgłoszeń było od osób, którym woda wdarła się do garaży lub piwnic. Według strażaków, podtopienia to efekt ciągłych opadów deszczu, zatkanych przepustów i tego, że woda, która spływa z pól, nie ma gdzie wsiąkać, ponieważ ziemia jest zamarznięta. Wody powierzchniowe po prostu schodzą z pól i łąk jeszcze z cienką warstwą śniegu zamienionego w lód i dostają się na ulice. Takie warunki mogą być niebezpieczne dla kierowców, bo po wjechaniu w kałużę z dużą prędkością można stracić kontrolę nad samochodem. W przypadku dróg najbardziej niebezpieczne jest podmywanie ich przez wodę. Tym razem jednak w takich sytuacjach strażacy nie musieli interweniować. Na szczęście roztopy nie uszkodziły tras w województwie - wszystkie są przejezdne.