Sergiusz J., który od stycznia tego roku był poszukiwany listem gończym, sam zgłosił się do prokuratury. Podczas przesłuchania 22-latek nie ustosunkował się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. Jak ustalono, 23 grudnia ub. roku podejrzany wraz z czterema swoimi kolegami chciał wejść do klubu przy ul. Moniuszki w Łodzi. Pracownicy ochrony nie chcieli ich wpuścić. Wcześniej cała piątka została wyproszona z innego pubu za agresywne zachowanie. W czasie, kiedy trwała "przepychanka" z ochroną, z klubu wychodził 31-letni łodzianin wraz ze swoją dziewczyną oraz dwoma kolegami. Zwrócił on mężczyznom uwagę, że blokują drzwi. Uwaga ta wywołała agresję u podejrzanego, który wyciągnął z kieszeni składany nóż i ugodził nim pięciokrotnie 31-latka. Ranił też dziewczynę. Następnie uciekł, podobnie jak jego koledzy. 31-latek w stanie ciężkim trafił do szpitala, gdzie bardzo długo walczył o życie.