- Opłata za parking to nic nowego, jest taka sama jaka obowiązuje w starym szpitalu - mówi "Gazecie Radomszczańskiej" Zdzisław Dawid, dyrektor ds. technicznych Szpitala Powiatowego w Radomsku. - Parking nie jest jeszcze do końca urządzony, chcemy, żeby był samoobsługowy, a na to potrzeba funduszy, żeby kupić automaty. Na razie opłata pobierana jest za wjazd, a nie za godzinę, żeby nie robić fermentu - dodaje. Pułapka na kierowców Odkąd obowiązuje opłata, zmieniła się także organizacja ruchu wokół nowego szpitala. Wjechać i wyjechać można tylko od strony portierni. Drogę prowadzącą do zaplecza szpitala na razie zamknięto. Pozostał jednak pas do lewoskrętu, prowadzący właśnie w tę drogę. Kierowcy zauważają zakaz dopiero wówczas, kiedy wjadą na tenże pas, i muszą wtedy wracać na pas do jazdy na wprost. Może to powodować niebezpieczne sytuacje. - Musieliśmy zamknąć tę drogę, bo inaczej nie można by było pobierać opłat - wyjaśnia dyrektor Dawid, który przyznaje, że z tego powodu powstaje zamieszanie. - Zmieniliśmy niektóre znaki, ale całkowite dopasowanie oznakowania poziomego i pionowego nastąpi, kiedy dokończymy parking. Jak mówi Zdzisław Dawid, w zamkniętej obecnie drodze planowany jest wjazd na parking. Ma się tam znaleźć szlaban z urządzeniem wydającym bilety. Wyjazd planowany jest od strony portierni. - Zauważyliśmy, że kiedy od strony portierni wjeżdżają dwa, trzy auta, zaczyna się tworzyć kolejka, która blokuje Jagiellońską - mówi dyrektor. - Kiedy będzie tam wyjazd, to auta będą stały na placu parkingu, co nie zakłóci ruchu na ulicy Jagiellońskiej. Na razie jednak kierowcy muszą przyzwyczaić się do zmian i utrudnień i zachować szczególną ostrożność w tym miejscu. Dyrekcja szpitala z opłat nie zrezygnuje, bo po pierwsze obowiązują one we wszystkich szpitalach, a po drugie są to miesięcznie całkiem przyzwoite dochody. Jak szacuje Zdzisław Dawid, miesięcznie może to być nawet 10 tys. zł z parkingu liczącego 250 miejsc. O sytuację dotyczącą wjazdu na parking przy nowym szpitalu dziennikarze zapytali w radomszczańskiej policji. Sierżant Aneta Komorowska, oficer prasowy KPP, poinformowała, że po naczelnik wydziału ruchu drogowego pojedzie na miejsce, żeby zapoznać się z sytuacją, i jeśli stwierdzi jakiekolwiek nieprawidłowości w oznakowaniu, skieruje pismo do zarządcy drogi nakazujące ich usunięcie. Drogie parkowanie Inną kwestią pozostaje cena - gdy 2 zł będzie kosztował nie wjazd na parking, a godzina parkowania. W kolejce do specjalisty trzeba czasem spędzić nie jedną, a kilka godzin. Wtedy z 2 zł może się zrobić o wiele więcej. Podobnie w przypadku odwiedzin u chorego, które mogą potrwać nie 30 minut, a nawet cały dzień, jeśli pacjentem jest dziecko, a odwiedzającym rodzice. - Oczywiście, że myślimy o takich przypadkach i zastanawiamy się nad formami wykupu jakiejś karty, która dawałaby zniżki, co trzeba będzie zawrzeć w regulaminie - dodaje na koniec dyrektor Dawid. Jeżeli cena za postój na szpitalnym parkingu będzie dość wysoka, może dojść do sytuacji, że więcej aut będzie parkować obok dwóch znajdujących się niedaleko supermarketów, czego dyrekcja szpitala pewnie by nie chciała, podobnie jak kierownicy tych sklepów. Janusz Kucharski