Jak poinformowała w piątek dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi Danuta Zakrzewska, incydent wydarzył się w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 12 w Łodzi. Dyrektor szkoły podczas egzaminu zauważyła stojący przed szkołą samochód, w którym siedzące osoby dziwnie się zachowywały. Zadzwoniła po straż miejską, ale ta nie przyjeżdżała. Dyrektor zaniepokojona skontaktowała się z OKE. - Powiedziałam jej, żeby nie przerywała egzaminu, ale sprawdziła, kto siedzi w samochodzie - relacjonowała zdarzenie Zakrzewska. Okazało się, że w aucie siedzieli mężczyźni z otwartym laptopem, mieli przy sobie mapy geograficzne i słuchawki na uszach. Gdy dyrektor podeszła bliżej, samochód odjechał. Podejrzewając, że osoby z samochodu kontaktują się z kimś, kto właśnie pisał maturę, dyrektor szkoły wezwała policję. Tuż po zakończonym egzaminie zdecydowano, że maturzyści pozostaną na sali. - W asyście policjantów uczniowie wyjęli z kieszeni wszystkie przedmioty, które mieli przy sobie. Okazało się, że jeden z uczniów miał odbiornik i nadajnik radiowy. Przyznał się do korzystania z tych urządzeń - powiedziała podkom. Agnieszka Misiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Maturzyście unieważniono egzamin - zaznaczyła Zakrzewska. Według policji, jeśli wpłynie oficjalne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, policjanci będą poszukiwać osób, które podpowiadały maturzyście.