Co się dzieje z lewicą w Polsce? Jest w stanie stagnacji czy raczej przebudowy? Dlaczego poparcie dla koalicji Lewica i Demokraci spada? Czy na lewej stronie naszej sceny politycznej możemy mówić o jakimkolwiek liderze? Te pytania stawiają sobie nie tylko czołowi polscy publicyści, ale także sami politycy. Mało tego - raport "Dlaczego lewica przegrała wybory i jakie ma perspektywy" zamówił zarząd SLD. Zatem musi być źle. Jak na tle ogólnie kiepskiej kondycji lewicy w Polsce prezentuje się, zwykle silna, zwarta i gotowa, lewica piotrkowska? Lewica lepsza od PO - W wyborach samorządowych zdobyliśmy cztery mandaty w Radzie Miasta. To jest średni wynik, ale LiD posiada własny klub radnych, w skład którego weszli sami doświadczeni i kompetentni radni, znający doskonale pracę w samorządzie - przekonuje poseł LiD z Piotrkowa, a wcześniej m.in. radny SLD, Artur Ostrowski. - Można powiedzieć, że w wyborach samorządowych osiągnęliśmy lepszy wynik od Platformy Obywatelskiej, która nie ma nawet własnego klubu w RM. Te cztery mandaty, to: Ewa Ziółkowska, Jan Dziemdziora, Bronisław Brylski i Tomasz Sokalski. Nie jest tajemnicą, że między lewicowymi radnymi istnieje wiele różnic, wynikających nie tylko z wieku, ale również światopoglądu, a pewnie także i ambicji. Poza tym, tak jak i w innych ugrupowaniach, można mówić o odwiecznej rywalizacji polityków młodych ze starszymi. - Piotrkowska lewica bardzo się zestarzała i jej członkowie to przede wszystkim dawni działacze jeszcze z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - uważa radny Tomasz Sokalski (lat 39, członek lewicowej Unii Pracy, zasiada w klubie LiD). - Ale jak można przyciągnąć młodych, wykształconych z wyobraźnią? Bo ci starzy już tylko będą bronić nadwątlonych pozycji, wysokich emerytur itd. ... Lewica się buntuje Na początku XXI wieku w piotrkowskich mediach dość głośno, ale i dość krótko, było o buncie młodych lewicowców, którzy publicznie twierdzili, że starsi działacze nie pozwalają im na rozwój i blokują im karierę. Bunt został szybko ugaszony, a dawni rebelianci dziś robią karierę w zupełnie innych dziedzinach i nie bardzo chcą rozmawiać o swojej przygodzie z piotrkowską lewicą. - Miałem wtedy niewiele ponad 20 lat i wydawało mi się, że wraz z innymi rówieśnikami możemy coś zrobić ? mówi jeden z nich.