Na Piotrkowskiej możemy podziwiać przepiękne stylowe kamienice, niezniszczone przez wojnę i przez niepotrzebną przebudowę. Wiele z nich było wniesionych przez magnatów łódzkiego przemysłu i otrzymało formę, odpowiadającą przekonaniom i narodowości ich właścicieli. - To jedyny taki zbytkowy trakt handlowy w Europie. Można go porównywać tylko do niektórych fragmentów zabudowy Wiednia - mówił Jan Czemerski. - Na Piotrkowskiej uruchomiono pierwsze tramwaje elektryczne w Królestwie Polskim, ale również najszybciej pojawiły się tu konne dorożki (1840), a oświetlenie gazowe bardzo szybko zastąpiono elektrycznym (1908), tutaj po raz pierwszy na ziemiach polskich zaczęła działać maszyna parowa w fabryce Geyera, dając początek rewolucji przemysłowej - dodaje. Łódź przełomu XIX i XX wieku, kiedy kształtowała się obecna zabudowa Piotrkowskiej, była kosmopolitycznym, nowoczesnym miastem, gdzie dosyć zgodnie współpracowały różne narodowości. Rezultatem był niezwykle dynamiczny rozwój gospodarczy i bajeczne bogactwo przedsiębiorców, którego dowodzą fasady ich kamienic. O tym współdziałaniu i o fabrykanckich fortunach opowiedział Jan Czemerski przy stoliku trzech fabrykantów: Karola Scheiblera, Izraela Poznańskiego i Ludwika Geyera. Dokładnie na przeciwnym rogu ulicy znajduje się dawny bank Landaua, który finansował ich przedsięwzięcia. Na spacerze można było porównać różnice estetyczne w zdobieniach kamienic wynikające z narodowości właścicieli. Kamienica Scheiblera (Piotrkowska 11) ma surową neorenesansową elewację. Naprzeciwko zaś kamienica Sandrowicza (Piotrkowska 12) posiada bogatą ornamentykę nawiązującą wręcz do zakazów i nakazów religii mojżeszowej. Takich śladów po dawnych właścicielach jest na ulicy znacznie więcej. Jak choćby kamienica przy Piotrkowskiej 56 z postaciami w niemieckich renesansowych strojach wyraźnie nawiązujących do mitu szlachetnych, norymberskich rękodzielników. Natomiast w podwórzu przy Piotrkowskiej 88 można nadal zobaczyć prawdziwą żydowska kuczkę czyli altankę, w której ortodoksyjni Żydzi spożywali posiłki w święto Sukkot ( święto Namiotów). Dla odmiany po drugiej stronie, w podwórzu Piotrkowska 83 zachował się jeszcze właz kanalizacyjny z napisami w języku rosyjskim. Takich symbolicznych elementów na głównej ulicy miasta jest jeszcze wiele. Warto czasami spojrzeć w górę, na elewacje kamienic by przypomnieć sobie Niemców, Polaków, Żydów i Rosjan, czyli cztery kultury, który wspólnie zbudowały miasto w wieku rewolucji i rodzących się nacjonalizmów. Współorganizatorem spacerów po ul. Piotrkowskiej jest Urząd Miasta Łodzi. (A.J.) Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony UM Łódź