Zbiorowe protesty przeciwko wszystkim i wszystkiemu stają się ulubionym zajęciem naszej lokalnej społeczności. Czy stały się już naszą piotrkowską specyfiką? Trudno powiedzieć, kiedy i od czego wszystko się zaczęło, postanowiliśmy jednak przypomnieć te najbardziej zaciekłe i kontrowersyjne spory, które miały miejsce w ciągu kilku ostatnich miesięcy. NIE dla schroniska Jeszcze pod koniec minionego roku larum podnieśli mieszkańcy osiedla Wronia, kiedy okazało się, że w pobliżu ich miejsca zamieszkania (przy ul. Granicznej) władze miasta mają zamiar wybudować schronisko dla zwierząt. Na nową lokalizację schroniska było już wiele pomysłów i każdy był oprotestowany. Okazuje się, że właśnie w okolicach Wroniej i Granicznej ciągle błąkają się bezdomne, często agresywne psy. Okoliczni mieszkańcy są więc pod tym względem szczególnie wyczuleni. Wiedzą swoje i jako lokalna społeczność zaciekle bronią się przed, jak mówili "smrodem i wyciem psów". - Nasz protest podpisało 460 mieszkańców. W statucie Rady Osiedla jest napisane, że w sprawach takich, jak budowa nowych obiektów, władze powinny się z nami kontaktować. Tymczasem nie było żadnego spotkania, nic z nami nie ustalano, o nic nas nie pytano. Nie wiem, kto wymyślił, żeby na takiej małej działce budować schronisko. Protestujemy, ponieważ nawet z Glinianej słyszymy jak psy wyją i szczekają. Nawet okna nie można otworzyć przez ten smród. A co będzie, jeśli schronisko wybudują nam tuż pod nosem? - emocjonowali się wówczas przedstawiciele Rady Osiedla "Wronia". Jeszcze wcześniej lokalizację schroniska zaproponowaną przez magistrat oprotestowali z kolei mieszkańcy okolic oczyszczalni ścieków. Z jakich powodów? Z tych samych, co ci z Wroniej. Kiedy po wielu miesiącach "gdybania" władze miasta podjęły wreszcie decyzję w sprawie przeniesienia piotrkowskiego schroniska, wydawało się wówczas, że wreszcie problem doczeka się rozwiązania. Niestety tak się nie stało, ponieważ przewodniczący Rady Miasta Marian Błaszczyński oświadczył mieszkańcom ulic Zalesickiej i Świerczowskiej (czyli okolic oczyszczalni), że "schroniska nie będzie"... W kręgach władzy pojawił się wtedy kolejny "genialny" pomysł, aby piotrkowskie psy wywieźć do schroniska w Bełchatowie. Czekamy więc na protesty bełchatowian. Przecież oni też mają prawo powiedzieć stanowcze NIE! NIE dla boiska Grząskość namokniętego gruntu, słabo uzbrojony teren, sąsiedztwo linii kolejowej, konieczność zniszczenia zieleni, lampy świecące w okna pobliskich domów i hałas biegających dzieci - oto argumenty kilkorga mieszkańców terenu Cyklodromu (czyli ulicy Budki u zbiegu z ulicą Partyzantów), którzy stanowczo nie godzili się na wybudowanie tu boiska (w ramach projektu "Boisko w każdej gminie - Orlik 2012"). Pozostali mieszkańcy tego osiedla i okolic natomiast bardzo cieszą się z takiej koncepcji zagospodarowania terenu. Batalia między mieszkańcami o nieistniejące jeszcze boisko nadal trwa. Każda ze stron ma swoje argumenty. Czy powstanie boisko na Cyklodromie? - Na korzystającą z boiska młodzież negatywnie wpłynęłoby bezpośrednie sąsiedztwo linii kolejowej. Najbliższe domy są położone zbyt blisko. Z dwu stron są niskie ogrodzenia prywatnych posesji; brak bariery od strony ulicy i torów - argumentowali mieszkańcy, którzy swój protest wysłali do prezydenta miasta. - Cel z założenia oczywiście jest bardzo szczytny, ale nie godzimy się na boisko. Można się domyśleć, co tu się będzie wtedy działo - obawiali się mieszkańcy. Czy z powodu protestu kilku rodzin budowa boiska na Budkach zostanie zablokowana? A może władze miasta podejmą decyzję o budowie piotrkowskiego boiska w... Bełchatowie? NIE dla przycinania drzew Kiedy Piotrków rozkwitał na wiosnę, kiedy zaczęto przycinać i wycinać drzewa i sadzić nowe, niektórzy mieszkańcy miasta, zatroskani o estetykę Piotrkowa, zaprotestowali wobec bezmyślnej i drastycznej - ich zdaniem - wycinki zieleni. Zwłaszcza członkowie spółdzielni mieszkaniowych nie mogli pogodzić się z tym, że ich miejsce zamieszkania stawało się coraz bardziej ogołocone z zieleni. - Wszędzie sterczą kikuty obciętych drzew. Estetyka Piotrkowa jest pod tym względem straszna. Nie do końca przekonuje nas argument, że wycinka prowadzona jest na skutek wichur, bo drzewa wycinane są w miejscach, gdzie nie ma żadnego zagrożenia - protestowali mieszkańcy. Pogłoskom o bezmyślnym, a zwłaszcza niezgodnym z prawem wycinaniu drzew, zaprzeczali prezesi spółdzielni mieszkaniowych, według których w przypadku kwestii drzew nigdy nie można zadowolić wszystkich mieszkańców, a problem ten, jak refren, powraca każdego roku. NIE dla barierek przy szkole Kolejny opór społeczny wywołały... barierki przy szkole ustawione dla bezpieczeństwa uczniów, chociaż protestujący mieli co do tego pewne wątpliwości. Przy Szkole Podstawowej nr 16 Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji ustawił barierki. Decyzja MZDiK spotkała się jednak z protestami rodziców uczniów podstawówki, którzy - jak pisali w liście protestacyjnym skierowanym do prezydenta miasta - "nie rozumieją podjętych decyzji, a w szczególności nie zgadzają się z uniemożliwieniem wysadzania dzieci z samochodu bezpośrednio na chodnik po stronie szkoły". Protestujący rodzice widocznie nie wpadli na pomysł, że można zaparkować samochód w pewnej odległości od szkoły (niekoniecznie przed wejściem), wysiąść z dzieckiem z samochodu, a następnie odprowadzić je (za rękę - dla bezpieczeństwa) do szkoły. Dyrektor MZDiK, w odpowiedzi na argumenty protestujących tłumaczył, że barierki zostały ustawione dla bezpieczeństwa dzieci, a nie dla wygody rodziców. Wygląda jednak na to, że każda okazja do protestu jest dobra. NIE dla smrodu, pyłu i szczurów Mieszkańcy osiedla "Wronia" nie mają łatwego życia. Nie upłynęło kilka miesięcy od czasu, kiedy protestowali przeciwko planom wybudowania w okolicy ich miejsca zamieszkania schroniska dla zwierząt, i pojawił się kolejny protest. Smród, szczury, pył, odór wydobywające się z pobliskiej firmy zajmującej się recyklingiem odpadów - to główne powody interwencji mieszkańców osiedla "Wronia". - Rada Osiedla "Wronia" zwraca się z uprzejmą prośbą o podjęcie zdecydowanych i jednoznacznych działań zmierzających do wyeliminowania niesamowitego smrodu wydobywającego się z obiektu firmy, która utylizuje odpady - pisali w liście protestacyjnym. Mieszkańcy skarżyli się, że zatruwane jest środowisko, a odór wdziera się do mieszkań i rozchodzi po okolicy w zależności od kierunku wiatru. Najwięcej dolegliwości odczuwają mieszkańcy bloków mieszkalnych. Bardzo niepokojącym "dodatkiem" do nich jest plaga szczurów. - Pragniemy dodać, że tej tajemniczej, śmierdzącej firmy pilnują: rosły, barczysty Murzyn i Azjata, prawdopodobnie Wietnamczyk. Ogrodzili się tam i założyli monitoring - protestowali zgodnym chórem. Problemy mieszkańców feralnego osiedla nie kończą się jedynie na tych z pobliską firmą. Według mieszkańców, osiedle "Wronia" od lat jest dyskryminowane przez władze miasta. - Nasze osiedle jest zapomniane i traktowane jak piąte koło u wozu. Jeżeli prosimy o pomoc, to patrzy się na nas nieprzychylnym okiem. Nasza dzielnica to nie są dwa domki, w których mieszka 10 osób. Mieszka tutaj mnóstwo ludzi. Czy my naprawdę musimy pisać protesty i skargi? - pytali mieszkańcy. Protestów i skarg pisać nie trzeba, ale można. NIE dla Focusa Kolejne kontrowersje wśród piotrkowian wzbudziła budowa centrum handlowo-usługowego Focus Park. Mieszkańcy ulicy Zamenhofa zagrozili, że zablokują budowę kompleksu. Z jakiego powodu? Brud, kurz i utrudniony przejazd oraz hałas, jaki powoduje użycie ciężkiego sprzętu budowlanego. W takiej sytuacji aż strach pomyśleć, jaką formę przybiorą protesty, kiedy ruszy wielkie centrum handlowe, które codziennie odwiedzać będą tysiące zmotoryzowanych klientów. Władze miasta oraz inwestor Fokus Park wspólnie zastanawiali się już, jak rozwiązać problemy komunikacyjne, które narastają wraz z rozpoczęciem kolejnej budowy w okolicach ul. Modrzewskiego. W północnej części Piotrkowa rośnie nam wielka galeria handlowa i kilka bloków mieszkaniowych. Wybiegając w przyszłość trudno sobie wyobrazić przejazd ulicą Modrzewskiego, kiedy ruszy galeria Focus Park, a do powstających właśnie bloków wprowadzą się lokatorzy. Za kilka miesięcy szykują się więc nowe protesty. Autor: Aleksandra Stańczyk *** Sytuacje, kiedy piotrkowianie manifestowali swój stanowczy opór, wyliczać można w nieskończoność. Warto wspomnieć jeszcze o proteście mieszkańców osiedla Wyzwolenia-Sulejowska, którzy nie zgadzają się na podział ich osiedla. Protestują również mieszkańcy Zalesickiej i Świerczowskiej, którzy nie chcą być połączeni z tymi z z Sulejowskiej. Kto jeszcze protestuje? Na przykład ci, którzy mieli okazję przechadzać się po Starym Mieście i przyległych uliczkach. Wszystko rozkopane i nie ma jak przejść! I tak dalej...