11-letni chłopiec doznał poważnych obrażeń i trafił do szpitala w wyniku wypadku, do którego doszło na posesji jednego z domów w powiecie opoczyńskim (woj. łódzkie). Spowodował go pijany 60-latek, który stracił panowanie nad samochodem i wjechał na podwórko, na którym bawiły się dzieci. Jak przekazała asp. szt. Barbara Stępień z Komendy Powiatowej Policji w Opocznie, do niebezpiecznego wypadku doszło w środę w Radzicach Małych w pow. opoczyńskim. Staranował ogrodzenia - 60-letni pijany kierujący toyotą corolla, po utracie panowania nad pojazdem uderzył w ogrodzenie innej posesji, następnie staranował kolejne dwa ogrodzenia i swoją niebezpieczną podróż zakończył na podwórku, na którym bawiły się dzieci - poinformowała. Najbardziej ucierpiał 11-letni chłopiec. Doznał on poważnych obrażeń ciała. Został przewieziony do szpitala. Badanie alkomatem wykazało w organizmie mężczyzny ponad 2,6 promila alkoholu. 60-latek miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Mężczyzna został zatrzymany. Po wytrzeźwieniu ma usłyszeć zarzuty. Wjechał autem do salonu Do podobnego zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek mieszkańców domu jednorodzinnego w Opolu obudził huk auta przebijającego się przez ścianę. Kierowca mercedesa wjechał wprost do ich salonu. Miał 1,8 promila alkoholu w organizmie. Nie zapanował nad samochodem, choć od miejsca, gdzie przebił ogrodzenie do domu jest spora odległość. Do wypadku doszło około godziny 2:30 przy ul. Nyskiej w Opolu-Chmielowicach. Auto uderzyło w drewniany budynek. Na miejsce zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej, pojawiły się policja i pogotowie. Kierujący mercedesem 21-latek trafił do szpitala. Zanim mężczyzna uderzył autem w dom, pokonał około 30 metrów podwórka.