Najpierw rozszalały mężczyzna biegał z młotkiem po klatce schodowej, potem zamknął się w domu z dziećmi. Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy, z mieszkania słychać było przerażające krzyki, płacz dzieci i wołanie o pomoc. Mimo uporczywego dobijania się do drzwi funkcjonariuszom nikt nie otwierał. Po chwili jednak z mieszkania wybiegł przerażony chłopiec z wyraźnymi śladami pobicia. Ze łzami w oczach prosił strażników o pomoc, krzycząc "Tata mnie bije, ratujcie!". Maluchy trafiły do szpitala, mają liczne obrażenia. Słuchaj Faktów RMF.FM