Według informacji policji o zdarzeniu zaalarmowała funkcjonariuszy sąsiadka kobiety mieszkającej w bloku przy ulicy Jana Pawła II w Sieradzu. 36-latka wyszła w nocy z małym dzieckiem w wózku na zewnątrz - przy temperaturze ok. minus 10 stopni Celsjusza. Jej zachowanie wskazywało, że jest pijana. Na miejsce wysłano patrol. Funkcjonariusze zatrzymali kobietę. W wózku leżał jej dwumiesięczny syn - był ubrany tylko w śpioszki, nie miał czapki i przykryty był cienkim kocykiem. Od kobiety wyczuwalna była silna woń alkoholu. 36-latka w trakcie interwencji policji próbowała odejść, zostawiając wózek. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która zabrała dziecko do szpitala. Matka trafiła na komendę. Badanie wykazało, że miała 2,6 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu kobieta usłyszała zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.