- Co najważniejsze, nasze dane to faktyczne prędkości jazdy po mieście - mówi prof. Andrzej Jaszkiewicz, pracownik naukowy Politechniki Poznańskiej i wiceprezes NaviExpert, która sprawdzenie szybkości przeprowadziła "przy okazji" innych badań. Tu potrzeba dwóch słów wyjaśnienia. Jak to się robi NaviExpert to polski producent systemów nawigacji dla telefonów komórkowych. Z oprogramowania i map on-line korzystają komórki m.in. Nokia, Sony Ericsson, Samsung, i operatorzy - Orange i Era. Każdy użytkownik nawigacji musi łączyć się z serwerem, który aktualizuje dane o obecnym położeniu. Firma chciała przeanalizować dane i na swoje mapy najszybszych przejazdów nanieść np. skróty znane tylko taksówkarzom i okolicznym mieszkańcom. - Naszym celem było znalezienie najlepszej i najszybszej, ale niekoniecznie najkrótszej trasy - dodaje prof. Jaszkiewicz. Przy okazji i sprawdzeniu dziesiątków tysięcy danych z serwera udało się obliczyć prędkość przemieszczania się pojazdów po mieście. Wyszło, że Łódź jest na czwartym miejscu. Wolniej jeździ się tylko po Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu, ale szybciej - w Warszawie, Gdańsku i Katowicach (patrz ramka). Piesi szybsi Prędkość przejazdu po Łodzi to dokładnie 29,03 km/h. To odpowiada jeździe kombajnu zbożowego podczas zbioru jęczmienia. I jeszcze jedna ważna informacja: dane NaviExpert dotyczą uśrednionej prędkości dla całego miasta, a nie tylko centrum i bardziej obleganych ulic poza Śródmieściem, np. al. Włókniarzy. - Życzę sukcesu w osiągnięciu takiej prędkości w centrum w godzinach szczytu. To absolutnie nierealne, chyba że o północy - mówi Mariusz Bedyniak, prezes największej łódzkiej korporacji taksówkarskiej 400-400. - Ale miejmy nadzieję, że to się kiedyś zmieni. Na jazdę w korkach narzekają nie tylko kierowcy, zawodowi i prywatni, ale także pasażerowie miejskiej komunikacji. Choćby na ul. Kilińskiego od Dworca Fabrycznego do al. Piłsudskiego, gdzie dziesiątki razy z okien tramwaju czy autobusu widać, że szybciej poruszają się piesi, o rowerach nie wspominając... Co oznacza prędkość rzędu 5-6 km/h. Ile pali radny Z Maciejem Rakowskim, łódzkim radnym i pomysłodawcą Doraźnej Komisji ds. Ruchu Drogowego (w jej pracach uczestniczy m.in. Mariusz Bedyniak), rozmawialiśmy, kiedy... stał w korku. Jak sam mówi, nie liczy prędkości jazdy po łódzkich ulicach, ale spalanie swojego auta. Kiedy na drodze jest w miarę luźno, samochód pali 7-8 litrów, w korkach ta ilość rośnie do ponad 12 litrów. - Co oznacza straty nie tylko czasu i pieniędzy, ale także poważne szkody dla środowiska - podkreśla Maciej Rakowski i dziwi się, że w rankingu NaviExpert jesteśmy dopiero na czwartym miejscu. - Przy prędkościach w ścisłym centrum prawie na pewno zajmujemy pierwsze miejsce. Na koniec trzeba jeszcze zdać sobie sprawę z faktu, że nie tylko rozkopane miasto i wąskie uliczki w centrum są przyczyną korków. Przykład? Często zdarza się, że zatory powodują sami kierowcy. Wyjeżdżają z zielonego światła na skrzyżowanie, choć nie mogą go przejechać. Przez to stoją na środku skrzyżowania i tamują ruch na poprzecznych ulicach. - Dlatego powinniśmy przyzwyczajać się do komunikacji miejskiej - wyrokuje Maciej Rakowski. - Z reguły jest szybciej, a na pewno bardziej ekologicznie.